
"Zdrajcy", "czerwona zaraza", "sprzedajne dz**ki" – to tylko przykładowe epitety autorstwa zwolenników skrajnej prawicy pod adresem radnych PO z Białegostoku. Czym sobie na nie zasłużyli? Zmianą nazwy ulicy majora Szendzielarza "Łupaszki", który dla m.in. Młodzieży Wszechpolskiej jest bohaterem.
REKLAMA
– Oj tak, jest hejt, ale w internecie, bo nikt nie jest na tyle odważny, żeby powiedzieć coś takiego wprost – mówi naTemat.pl Stefan Nikiciuk z Forum Mniejszości Podlasia (FMP), wiceprzewodniczący rady miasta. – Chcą nam m.in. golić głowy, nazywają zdrajcami i czerwoną zarazą – wymienia radny.
Nikiciuk referował treść uchwały o zmianie patrona ulicy, którą w poniedziałek na sesji przyjęła Rada Miasta Białegostoku stosunkiem głosów 13 do 12. – Postać majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" jest nieakceptowana przez część mieszkańców Białegostoku i wzbudza wiele kontrowersji. (...) W jego życiorysie, oprócz czynów chwalebnych, są też czarne karty, które wiążą się z ofiarami wśród ludności cywilnej – mówił na sesji Nikiciuk.
Spór o "Łupaszkę"
W uzasadnieniu uchwały czytamy, że "Major Zygmunt Szendzielarz pseudonim 'Łupaszka' – dowódca V Brygady Wileńskiej – to postać niejednoznaczna. Z dokumentów historycznych wynika, iż w 1944 roku na jego rozkaz dokonano pacyfikacji litewskiej wsi Dubinka, gdzie zginęło 27 osób, w tym kobiety i dzieci. Do podobnej sytuacji doszło w roku 1945 na terenie Polski we wsi Potoka".
W uzasadnieniu uchwały czytamy, że "Major Zygmunt Szendzielarz pseudonim 'Łupaszka' – dowódca V Brygady Wileńskiej – to postać niejednoznaczna. Z dokumentów historycznych wynika, iż w 1944 roku na jego rozkaz dokonano pacyfikacji litewskiej wsi Dubinka, gdzie zginęło 27 osób, w tym kobiety i dzieci. Do podobnej sytuacji doszło w roku 1945 na terenie Polski we wsi Potoka".
– Pochodzę ze wsi, która jest oddalona o dwa kilometry od Potoki. Jak żołnierze "Łupaszki" strzelali, to ja miałem roczek, ale moi rodzice to pamiętają. Mieli tam znajomych, którzy zginęli. Major "Łupaszka" jest dla wielu bohaterem, może i tak jest, ja tego nie kwestionuję, ale jego żołnierze, działający pod jego komendą, zrobili straszne rzeczy i dlatego ta zmiana (patrona ulicy – red.) – tłumaczy nam Nikiciuk.
– To, co najbardziej boli, to fakt, że na sesji byli obecni młodzi ludzie, którzy krzyczeli "hańba", "zdrajcy". A co oni wiedzą o tamtych czasach? Tak samo byłem ostatnio na meczu i kibice wywiesili transparent "Ręce precz od Łupaszki". Tu powinni się wypowiadać historycy. Usiąść, porozmawiać i zdecydować. W świetle znanych nam faktów historycznych nie mogliśmy pozwolić, żeby w Białymstoku patronem jednej z ulic był ten człowiek – dodaje nasz rozmówca.
"Niektórzy się przejęli"
O hejcie ze strony skrajnej prawicy mówi nam także Karol Konrad Masztalerz, białostocki radny PO. On także spotkał się z wyzwiskami pod jego adresem m.in. w dyskusji na jednym z forów internetowych.
– Mi nikt nie groził śmiercią, chociaż wiem, że ktoś rozesłał maila po radnych i kilkoro się tym mocno przejęło. Mnie to nie rusza, chociaż spotkałem się w rozmowach z dalszymi znajomymi, że nazwano mnie zdrajcą, nidoukiem, czy łajdakiem. A to, że jestem na "czerwonej liście hańby" Młodzieży Wszechpolskiej to chyba raczej powód do dumy, a nie afront – stwierdza z przekąsem Masztalerz.
– To, co zrobiliśmy, nie wszystkim się podoba i nic z tym nie zrobimy. Niestety są tacy, który wierzą, że "Łupaszko" był bez skazy na pancerzu, a ja wierzę, że oprócz kart chwalebnych i bohaterskich jego żołnierze mają swoje na sumieniu – dodaje radny.
Podobnego zdania jest radny Maciej Biernacki. On także widział maila, którego rozesłano samorządowcom z Rady Miasta. – Wysłał go jakiś anonim. Jest tam chyba podpis, ale na pewno nie jest to osoba realnie istniejąca. Padały tam epitety, które pan przytoczył o "zdrajcach", hańbie" itp. – wyjawia nam radny.
– My jako radni powinniśmy tak układać życie społeczne w mieście, żeby było maksymalnie bezkonfliktowe. Dlatego należało taką, a nie inną decyzję podjąć – podsumowuje Biernacki.
Będzie proces?
Wojewoda podlaski, Bohdan Paszkowski już zapowiedział, że sprawa zmiany patrona ulicy "Łupaszki" na Podlaską nie pozostanie bez reakcji. Wojewoda może przecież uchylić uchwałę Rady Miasta i wszystko na to wskazuje, że tak się stanie. To przecież radni Prawa i Sprawiedliwości przyjęli, że jedna z ulic na osiedlu Skorupy w Białymstoku będzie nosiła nazwę mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszko".
Wojewoda podlaski, Bohdan Paszkowski już zapowiedział, że sprawa zmiany patrona ulicy "Łupaszki" na Podlaską nie pozostanie bez reakcji. Wojewoda może przecież uchylić uchwałę Rady Miasta i wszystko na to wskazuje, że tak się stanie. To przecież radni Prawa i Sprawiedliwości przyjęli, że jedna z ulic na osiedlu Skorupy w Białymstoku będzie nosiła nazwę mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszko".
Jak dowiedzieliśmy się od Stefana Nikiciuka, hejtowani radni rozważają podjęcie kroków prawnych. – Na pewno da się ustalić, kto jest autorem tych wszystkich komentarzy i pogróżek. Policja powinna więc sobie z tym z łatwością poradzić – zapewnia.
