Bycie samemu nie musi być tragedią
Bycie samemu nie musi być tragedią Fot. Kadr z filmu "Między słowami"

Szukasz towarzystwa, żeby pójść do kina, restauracji albo pojechać na upragnioną wycieczkę. Kiedy go nie znajdujesz, rozpaczasz i rezygnujesz ze swoich planów. Nie zrobisz przecież tego sam. Ale właściwie czemu nie? Bycie samemu przynajmniej raz na jakiś czas jest zdrowe dla naszej psychiki, odpręża i relaksuje. Nie mówiąc już o tym, że uczysz się spędzać czas sam na sam ze sobą, czyli osobą, która powinna być twoim najlepszym przyjacielem. Od czego zacząć? Od małych kroków.

REKLAMA
Współczesne społeczeństwo nie lubi samotności. Ciągle od niej ucieka. Jasne, samotność na dłuższą metę nie jest niczym dobrym – człowiek to zwierzę stadne.
Jednak idziemy w drugą skrajność – w bycie wśród ludzi cały czas. Wielu z nas nie wyobraża sobie, że może być chociaż przez chwilę samemu. Chodzimy z przyjaciółmi czy znajomymi do kina, restauracji, ba, nawet toalety. Sobotni wieczór spędzony w pojedynkę – nawet gdy jesteśmy zmęczeni i chcemy po prostu odpocząć w łóżku – to znak porażki.
Bycie samemu nie jest porażką. Chwile spędzone tylko ze sobą nie tylko pozwalają nam odpocząć, odetchnąć i odciąć się od zewnętrznych bodźców, ale również dają nam szansę lepiej siebie poznać. Bo jak poznać siebie, gdy zawsze jesteśmy w towarzystwie i hałasie? Kiedy nauczymy się być sami, przekonamy się, że nie ma nic bardziej oczyszczającego i relaksującego, niż chwila dla siebie. Taka, w której nie musimy nikogo udawać ani nic mówić, a po prostu jesteśmy sami z własnymi myślami. Dopiero wtedy możemy naprawdę siebie polubić i o siebie zadbać.
Oczywiście chwile spędzone z ludźmi także są ważne – nie można ich unikać. Jednak warto znaleźć w swoim życiu chwile tylko dla siebie. To wcale nie jest tylko domena introwertyków i osób antyspołecznych, jak często nam się wydaje. To powinna być domena każdego. Owszem, na początku nie jest łatwo – nudzimy się jak mopsy i szukamy wrażeń. Ale warto się przemęczyć i odkryć na nowo nie tylko siebie, ale świat. Oto 5 rzeczy, które każdy z nas powinieneś zrobić samemu przynajmniej raz w życiu. Ni bój się!

1. Pójdź sam do kina

Znam ludzi, którzy nie chodzą do kina, bo... nie mają z kim. Owszem, uwielbiają filmy i chcą zobaczyć jakąś najnowszą premierę, ale brak towarzystwa jest dla nich ostatecznym argumentem za pozostaniem w domu. Myśl o tym, żeby pójść samemu nie mieści się im w głowie. Racja, na sali kinowej wciąż więcej jest par i grup, niż osób samotnych. Co więcej często na tych drugich patrzy się z politowaniem, jak na osoby bez przyjaciół.
Te osoby mogą mieć jednak przyjaciół pod dostatkiem. Być może zwyczajnie kochają kino i nie przeszkadzają im samotne seanse. Jako osoba, która uwielbia chodzić sama do kina – w towarzystwie też oczywiście lubię – muszę powiedzieć, że takie samotne wypady na film potrafią być najjaśniejszym punktem nawet najbardziej ponurego tygodnia. Rozsiadasz się w fotelu i zapadasz w filmowym świecie. Nikt ci nie przeszkadza, nikt nie gada ci do ucha, możesz skupić się jedynie na filmie i własnych emocjach.
Jeśli uwielbiasz grupowe wypady, spróbuj pójść sam do kina chociaż raz. Wybierz film, który bardzo chcesz obejrzeć, usiądź w najlepszym miejscu, chrup popcorn i ciesz się chwilą dla siebie. Owszem, na początku możesz czuć się samotnie, ale praktyka czyni mistrza. Z doświadczenia wiem, że takie wypady nie tylko pozwalają uciec od problemów na dwie godziny i spojrzeć na nie z nowej perspektywy, ale również poszerzają horyzonty. Naprawdę film inaczej odbiera się, gdy ogląda się go samemu, niż z kimś. Może dlatego, że nie musimy martwić się reakcjami i opiniami innych?

2. Zjedz sam obiad w restauracji

Pójście samemu do restauracji to jedna z najbardziej wstydliwych współcześnie rzeczy. Kiedy idę sama na obiad czy kolację, zawsze widzę na sobie spojrzenia innych: zdziwionych kelnerów i zainteresowanych gości. Pewnie myślą, że ktoś mnie wystawił i jestem ofiarą losu. Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach sam nie chodzi do restauracji. Do kawiarni ujdzie, do pubu – może być, jeśli jesteś załamany i w rozpaczliwym nastroju (idąc tropem filmów), ale do restauracji? Nigdy.
A warto spróbować. Pobędziesz sam ze sobą, pomyślisz, zjesz dobre jedzenie, nie martwiąc się, że ktoś będzie ci je podbierał z talerza. Rozpieścisz się i spędzisz czas w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela, którym powinieneś być sam dla siebie. Jeśli cały czas czujesz się w swoim towarzystwie znudzony, oznacza to, że coś jest nie tak. Bo dla własnego zdrowia psychicznego trzeba nauczyć się być ze sobą sam na sam. A restauracja jest do tej nauki świetnym miejscem.

3. Kup jeden bilet na koncert

Po restauracji to kolejny akt odwagi. Przyzwyczailiśmy się, że chodzimy na koncerty czy festiwale stadami. Nie umiemy słuchać muzyki na żywo w pojedynkę, zawsze ktoś musi być przy nas. Co oznacza, że chodzi mniej o samą muzykę, a bardziej o rozrywkę i zabawę.
Spróbuj pójść na koncert samemu. Może poznasz kogoś, kto również przyszedł bez towarzystwa? Bycie samemu to dobra okazja do zawiązania nowych znajomości, ale oczywiście nie musi tak być. Możesz skupić się wyłącznie na sobie i tym, co wokół ciebie. Obserwuj, oglądaj, słuchaj, chłoń wrażenia. Szybko porwie cię tłum i przestaniesz czuć się samotny – poczujesz się częścią wspólnoty. A może obawiasz się, że nie będzie mógł potem z nikim podzielić się wrażeniami? Zawsze możesz wdać się w internetową dyskusją albo opisać swoje doświadczenia w mediach społecznościowych.

4. Odwiedź sam muzeum

Muzeum czy galeria to idealne miejsce do wyciszenia się i kontemplacji. W odróżnieniu od kina, restauracji czy koncertu tutaj łatwo jest przyjść samemu. Nikt raczej nie będzie dziwnie na ciebie patrzył, gdy samotnie będziesz włóczył się między dziełami sztukami.
Dlaczego warto pójść do muzeum samemu? Żeby odciąć się od świata i... połączyć się ze swoimi emocjami. O te bowiem w muzeum nie trudno, szczególnie jeśli oglądasz obrazy swojego ukochanego artysty. Kiedy jesteś z kimś, owszem, możesz porozmawiać z nim o swoich wrażeniach, ale trudniej ci wgryźć się w swoje własne emocje. Szczególnie jeśli druga osoba przeszła już do innego obrazu czy rzeźby albo od 10 minut opowiada o sobie. Pójdź więc sam do muzeum, aby poznać sztukę przez wielkie "Sz".

5. Pojedź sam w podróż

Na końcu punkt chyba najbardziej przerażający. Wielu z nas boi się samotnych wyjazdów: samotnych podróży, samotnego pobytu w hotelu, samotnych wycieczek. Boi się nie tylko być samotnym w obcym miejscu, ale również boi się ciszy i własnych myśli.
Jednak samotna podróż to rzecz, którą każdy powinien przeżyć chociaż raz. Nic tak nie pobudza do działania, relaksuje i pozwala na poznanie siebie, niż samotne wojaże. Nie tylko wzrastasz jako człowiek i robisz rzeczy, których wcześniej być nie zrobił, ale również dajesz sobie przyzwolenie na robienie tego, co masz ochotę. Wstajesz, kiedy chcesz, jesz, kiedy chcesz, idziesz, gdzie chcesz. Początkowo może to przerażać, ale naprawdę to niesamowita wolność.
Jak zacząć jeździć samemu? Pojedź gdzieś na jeden dzień, potem na weekend, potem na kilka dni. Potraktuj takie wypady jako swoje osobiste... rekolekcje. Nikt nie będzie ci przeszkadzał, a ty będziesz żył pełnią, przynajmniej przez te kilka dni. To również świetna okazja do poznania nowych ludzi. Być może oni tez podróżują sami? Jeśli chcesz, żeby twój wyjazd był jeszcze bardziej radykalny, zrób przy okazji detoks od mediów społecznościowych. Miej włączony telefon ze względów bezpieczeństwa, ale więcej czasu spędzaj na zewnątrz, niż przed ekranem.
Bo bezpieczeństwo zawsze miej na uwadze. Szczególnie jeśli jesteś kobietą. Zatrzymaj się w sprawdzonym hotelu albo w hostelu w wieloosobowym pokoju, podróżuj w dzień, a nie w nocy, unikaj miejsc o wyjątkowo złej reputacji. Uważasz na siebie, szczególnie w dalszych krajach, poza Europą. Jednak na początku podróżuj lokalnie, a może połkniesz smykałkę i pojedziesz dalej. Czeka cię wielka przygoda z samym sobą.