Tomasz Grodzki jako marszałek Senatu pokazał zupełnie nowy polityczny styl podczas swojego orędzia. Położył nacisk na tworzenie dobrego prawa przez izbę wyższą, stanowczo przy tym zwracając uwagę, że Senat ma przede wszystkim łączyć, a nie dzielić. Przemówienie marszałka zebrało mnóstwo pozytywnych reakcji.
"W pierwszych komentarzach widać, jak bardzo taka mowa była potrzebna. Wreszcie orędzie bez dzielenia Polaków, pouczeń, buty, arogancji i przekazów adresowanych w przeszłość. Mądre, odpowiedzialne zdefiniowanie zadań Senatu RP" – skomentował senator Bogdan Zdrojewski.
Na bezpretensjonalny język marszałka zwróciła z kolei uwagę Renata Grochal z "Newsweeka". "Marszałek Grodzki mówi do ludzi przyjaznym, prostym językiem o wartościach i obowiązkach władz państwowych: wspieraniu kreatywności obywateli, pomocy najsłabszym, wyrównywaniu szans, uczciwości i stanowieniu dobrego prawa. Ten marszałek to może być nowa jakość w pl parlamencie" – napisała dziennikarka.
Jak łatwo się domyślić, nieprzychylne komentarze, mimo wyważonego przemówienia musiały przyjść ze strony obozu rządzącego czy bliskich mu mediów. Serwis wPolityce.pl braci Karnowskich zasugerował, że marszałek porównał Prawo i Sprawiedliwość do choroby – choć ani jedno słowo o PiS w orędziu oczywiście nie padło.
Przemówienie marszałka było jednak na tyle dobre, że inne medium bliskie PiS zacytowało je na Twitterze bez krytycznego komentarza, zwracając uwagę na to, że Grodzki zapowiedział, że izba wyższa nie będzie blokować decyzji Sejmu.