
Burzę w środowisku fotografów wywołała ostatnio informacja, że sesja fotograficzna 120 kandydatów PiS do parlamentu, która opiewała na 196 tys. zł brutto została nazwana skandalem. Zdaniem fotografów umacnia się tym samym, rykoszetem, negatywny stereotyp fotografa jako bogatego obiboka, który "cyka foty". Okazało się, że brakuje powszechnej wiedzy dotyczącej rynku fotografii. Ile kosztuje zdjęcie, a ile powinno?
"Maciek jest jedynym Polakiem w prestiżowej i znakomitej Agence VII, założonej w 2001 roku i reagującej reportersko na problemy tego świata. Ten właśnie fakt najlepiej stanowi o jego kunszcie, pracowitości i znakomitym dziennikarstwie. Gdyby było mało: od lat jest nagradzany na wszelkich konkursach fotografii prasowej."
Kinowska ma dość obiegowych opinii w rodzaju: Fotografować może każdy. Fotograf to żaden zawód. Fotografowie zarabiają krocie za rzeczy, które potrafi zrobić każdy. Fotografia to nie jest żadna sztuka. Sesję zdjęciową "trzaska się" raz-dwa.
"Kiedyś nieszczęsny slogan reklamowy głosił "Naciskasz guzik, a my robimy resztę" /George Eastman, Kodak/. Nie trzeba najwyraźniej nic wiedzieć ani umieć. Zestawienie ciężko okupionej marnej pensji z taką cyfrą jak za sesję robi wrażenie (na większości społeczeństwa). Ręka zadrży także dyrektorowi podpisującemu taką fakturę, bo przecież przemyka myśl przez głowę - mam aparat, coś tam umiem wykadrować, ale żeby takie pieniądze za to kosić, to źle w życiu wybrałem?! Niezupełnie. Taka robota nie zdarza się raz w tygodniu. To raczej dopust szczęścia i pewnie także znajomości (lecz te niepierwszoplanowe!) i może raz na dziesięciolecie się uzbiera. Zamiast ganić ekipę za rozrzutność w tworzeniu wizerunku, chyba jednak pochwaliłabym pomysł: jeden fotograf od A do Z, spójność i JAKOŚĆ! Bierzemy najlepszego, solidnego, renomowanego i to zaprocentuje"
Jacek Kołodziejski, uznany warszawski fotograf współpracujący z agencją Shootme, komentuje: – Moim zdaniem stawka Maćka Nabrdalika, 196 tyś, to rzeczywiście duża suma, ale zupełnie uczciwa. Po prostu wysoka stawka komercyjna. Takie "strzały" zdarzają się raz na dziesięciolecie. Zrobienie 120 portretów to mininum 500 godzin pracy, bo: 1-2 godziny na ustawianie światła i zdjęcia, czyli razem 240 godzin, a potem postprodukcja, czyli drugie tyle. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że ten czas to także "wypadnięcie z rynku", bo wtedy nie bierzesz innych zleceń, nie zarabiasz gdzie indziej. Musisz zapłacić za sprzęt, za ekipę, za prawa autorskie.
"W rozmowie telefonicznej z dziennikarzem wycenialiśmy niedużą sesję, a mianowicie po 1-2 prostych główek 120 polityków jakiejś partii. Logiczne jest więc, że ilość pracy dla całej ekipy – zwłaszcza makijażystek i stylisty na planie była marginalna i dotyczyłaby jedynie kosmetycznych poprawek. Jednym słowem, prosta, warsztatowa, główkowa robota, jakich robiło się wiele. Ponieważ jesteśmy firmą wszystkie ceny zawsze podajemy netto, tak samo mamy w cenniku na stronie, a zestawione zostaly z cenami brutto drugiego fotografa (+ 23%). Cena praw majątkowych za te główki wyliczona byla na jeden rok. Prawa na wszystkie media bez ograniczeń czasowych z pewnością musiałyby kosztować kilkukrotnie wiecej. Ważna adnotacja – Maciej Nabrdalik jest znanym fotografem, ja bez fałszywej skromności za takiego się nie uważam. Oczywiście każdy ma prawo wycenić swą pracę wedle własnego uznania i nie byloby trudno znaleźć zarowno wyższe, jak i niższe wyceny. Gdybyśmy mieli pełnię danych z pewnością nasza wycena bylaby wyższa, choć oczywiście niższa od wyceny Macieja Nabrdalika."
– Współpracuję z agencjami reklamowymi – tłumaczy Kołodziejski – Proces produkcji wygląda tak: najpierw dochodzi do przetargu, w którym wybierają fotografa, zwykle spośród trzech teczek i jest wyceniany on oraz produkcja (czy dom produkcyjny). Potem zostaje sporządzany kosztorys, czyli liczy się ile będzie kosztowała realizacja pomysłu: sprzęt, wynagrodzenie ekipy, catering, transport, postprodukcja etc plus stawka dzienna dla fotografa. Do tego dochodzi stawka z tytułu praw autorskich, która zależy jak długo ma być wykorzystywane zdjęcie, na jakich nośnikach. Oczywiście stawka rośnie w zależności od ilości nośników i czasu trwania kampanii. Wynagrodzenie reklamowe dzieli od innych przychodów fotografa ogromna przepaść. W reklamie są najwyższe stawki.
Najwyższe stawki, ale często też największe trudności. – Klienci nie zawsze rozumieją, co to znaczy zrobić sesję zdjęciową – żałuje Kołodziejski. – Kiedyś pewien klient poprosił mnie, żebym mu zrobił sesję sześciu produktów w 12 ustawieniach. Dwa dni zdjęciowe, ale licząc postprodukcję, 1,5 tygodnia pracy. Jak podałem mu kosztorys, obruszył się i uniósł, że za taką cenę, to on dziękuje i chyba sam sobie zrobi te zdjęcia. Ale proszę bardzo! Powodzenia! Fotografów się nie szanuje, bo panuje powszechne przekonanie, że każdy może zrobić zdjęcie. Nikt nie rozumie, jak skomplikowany jest to proces, w którym naciśnięcie spustu migawki jest tylko jednym z elementów układanki, która sprawia, że potem możemy się zachwycić fotografią. Profesjonalna sesja zdjęciowa przypomina czasami plan filmowy, ponieważ te wszystkie czynniki wpływają na finalny efekt.
