Reklama.
Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz pozytywnie zaopiniowani jako kandydaci na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Kontrowersyjne kandydatury zostały przepchnięte w atmosferze skandalu. Prowadzący przesłuchanie Marek Ast nawet nie dopuścił Stanisława Piotrowicza do głosu, tylko zarządził głosowanie.
Marek Ast zarządził głosowanie za zamknięciem dyskusji. Posłowie PiS przegłosowali wniosek o powołaniu na sędziów TK Krystyną Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Krystyna Pawłowicz odpowiedziała zaledwie na kilka pytań, a Stanisław Piotrowicz nawet nie zabrał głosu.
Kandydatka krzyczała, ale Marek Ast zamknął dyskusję. Przewodniczący zarządził przerwanie odpowiedzi na pytania. Posłowie PiS przegłosowali zakończenie obrad. – Nie dziwie się, że pan przewodniczący zakończył dyskusję ratując swoich kandydatów przed totalną kompromitacją – protestuje opozycja.
– Morda to nie jest żadne słowo wulgarne. Te moje słowa były reakcją na chamskie zachowanie pani Gasiuk, których pani Gasiuk nazywała dublerami. Zamknijcie lewackie mordy było reakcją uzasadnioną – stwierdziła Krystyna Pawłowicz w odpowiedzi na pytania. Kandydatka daje popis w swoim najlepszym stylu, mówi szybko i podnosi głos. Posłowie opozycji protestują, ale Marek Ast pacyfikuje ich stwierdzeniem, że jak się nie uspokoją, to przerwie odpowiedź i przejdzie do głosowania kandydatur. Krystyna Pawłowicz twierdzi, że nie zamierza wycofywać się z jakiejkolwiek swojej wypowiedzi.
Marek Ast przypomniał kandydatom, że nie muszą odpowiadać na wszystkie pytania. Jako pierwsza zaczęła odpowiadać Krystyna Pawłowicz.
– Przepisy są jasne – zaczyna Pawłowicz. Przypomina, że sędzią TK może zostać taki sam sędzia, jak do SN. – Tyle, że w SN nie ma kadencyjności – podkreśla kandydatka. Pawłowicz stwierdziła, że sędzia TK kończy urzędowanie, gdy kończy się jego kadencja, dlatego nie ma potrzeby stosować się do przepisów o maksymalnym wieku, jaki obowiązuje sędziów SN.
Posłowie opozycji próbują zadawać pytania, ale wątpliwości wokół kandydatów jest tyle, że minuta im nie wystarcza. Marek Ast działa dokładnie według tego samego wzorca, który wprowadził w Sejmie Marek Kuchciński jako marszałek. Ast wyłącza mikrofon po minucie, co najwyżej warunkowo przedłuża zadawanie pytań do półtory minuty lub na dokończenie pytania.
– Ograniczenie czasu do minuty to ośmieszenie tej komisji – przekonuje Kamila Gasiuk-Pihowicz.
– Proponuję, żeby pan przewodniczący zamknął listę pytających, ograniczył do minuty zadawanie pytań dla jednego kandydata – zgłosił poseł Horała.
– Bardzo dobrze pan to sformułował – stwierdził przewodniczący Marek Ast. Przewodniczący przeprowadził głosowanie, posłowie PiS byli za przyjęciem wniosku Horały, Wniosek przeszedł. Marek Ast zamknął listę osób zadawających do 9 osób.
– Prawo nie działa wstecz – stwierdził Michał Szczerba i powrócił do zadawania pytań Piotrowiczowi. Poseł nie ograniczał swojej wypowiedzi do jednej minuty. Marek Ast odebrał mu jednak głos i oddał go Krzysztofowi Śmiszkowi.
Poseł PO przytacza cytaty wypowiedzi i wpisów Krystyny Pawłowicz, pełnych nienawiści wobec osób związanych z opozycją. Szczerba pyta, czy osoba o takich poglądach i takim języku jest w stanie zamienić się z aktywnego i brutalnego polityka w niezależnego i niezawisłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
W dalszej części padły pytania do Piotrowicza. – Pan Stanisław Piotrowicz nie ma odpowiedniego wieku i nie ma nieskazitelnego charakteru. Tryb pracy, który uosabiał Piotrowicz w poprzedniej kadencji to było działanie wbrew konstytucji. Szczerba pytał też o to, czy Piotrowicz podtrzymuje swoją tezę, że profesor Małgorzata Gersdorf nie jest pierwszą prezes Sądu Najwyższego.
– Usłyszeliśmy lukrowany życiorys pana Piotrowicza. Chciałbym zapytać o pana odczucia, gdy pan jako prokurator w Krośnie umarzał sprawę księdza z Tylawy. Czy pan się nie wstydzi tych słów, gdy publicznie oczyszczał pan pedowila, który skrzywdził sześć dziewczynek – pytał Szczerba.
– Proszę o ograniczenie czasu na zadanie pytań do minuty na pytanie dla jednego kandydata – padł wniosek formalny ze strony posłów PiS.
Sejmowa komisja sprawiedliwości wraca na stare tory, które układał jeszcze poprzedni przewodniczący Stanisław Piotrowicz. Co prawda przewodniczący nie łamie posłów opozycji tak, jak to robił poprzedni przewodniczący sejmowej komisja sprawiedliwości w Sejmie poprzedniej kadencji, ale niczym czołg odrzuca kolejne wnioski opozycji i sprawnie podąża w kierunku wytyczonym na Nowogrodzkiej. "I to by było na tyle gry wstępnej" – ironizuje na Twitterze dziennikarz Łukasz Jankowski.
PSL zamówiło ekspertyzę w sprawie wieku kandydatów. Kamila Gasiuk-Pihowicz dostała opinię na kilka minut przed rozpoczęciem obrad.
– Ekspertyza została przygotowana przez sędziów całkowicie niewiarygodnych – tłumaczy poseł PiS. Ekspertyzy zostały przygotowane przez profesorów Chmaję i Matczaka. Padł wniosek o odrzucenie ekspertyz. Gasiuk-Pihowicz prosi o możliwość zapoznania się z opiniami prawników. – Mamy prawo zapoznać się z tymi opiniami, o których dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili
– Jeśli będziemy brnąć w tę obstrukcję to zabraknie nam czasu na przesłuchanie kandydatów – zakończył dyskusję przewodniczący Ast.
Przewodniczący komisji wprowadza ciekawy obyczaj. Marek Ast chce, żeby posłowie zgłosili wszystkie pytania jednocześnie obojgu kandydatów, a później Piotrowicz i Pawłowicz będą na nie odpowiadać. Opozycja domaga się jednak, aby pytania padały pojedynczo.
– To są dwie kandydatury, dwa wnioski, dwa oddzielne tematy. Wnioski nie są połączone, więc trzeba je rozpatrywać osobno – dowodzą posłowie opozycji. – Dalsze procedowanie będzie zależne od tego, jak ustosunkujemy się do kwestii wieku, który w przypadku ob kandydatów może być istotny – dodają.
– Do komisji nie wpłynęły żadne ekspertyzy, a komisja nie przegłosowała przerwy potrzebnej do tego, żeby na nie poczekać – odpowiada Ast.
– Stanisław Piotrowicz na egzaminie na aplikację miał najlepszy wynik pośród aplikantów, w związku z czym szybko awansował. Po wybuchu stanu wojennego złożył rezygnację z pracy. Po wysłuchaniu rad ze strony wyższych autorytetów odwołał swoje wypowiedzenie – czytała wiceprzewodnicząca komisji Anna Milczanowska, przedstawiając kandydaturę Stanisława Piotrowicza.
Posłowie opozycji nie wytrzymali podczas wysłuchiwania tej laudacji i zaczęli się śmiać z – bez mała kombatanckiej – przeszłości kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Politycy opozycji zasiadający w komisji domagają się przerwy. Proszą też o przedstawienie wszystkich dokumentów i opinii dotyczą kandydatów. Wniosek o zarządzenie przerwy przed podjęciem obrad przepadł. Posłowie PiS przegłosowują to co chcą, komisja pracuje tak samo skutecznie, jak w ciągu ostatnich 4 lat.
– Opinia publiczna nie zapoznała się z danymi kandydatów – przekonuje przewodniczący komisji Marek Ast i odrzuca kolejny wniosek posłów opozycji. Chodziło o odrzucenie obu kandydatur, jako niespełniających wymogów formalnych.
Prezydium komisji odrzuca wnioski Gasiuk-Pihowicz i Szczerby, prezydium komisji zarządziło głosowanie w sprawie przyjęcia porządku obrad. – Nie wszyscy się wypowiedzieli w tej sprawie – zaznaczyła posłanka KO. Głosowanie jednak się odbyło, pomimo sprzeciwu opozycji.
Posłowie opozycji wskazują, że Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz nie spełniają wymogów formalnych stawianych kandydatom. Kandydat na sędziego TK nie może mieć ukończonych 65 lat.
Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłosiła wniosek formalny o przerwę, by dać sobie czas zapoznać się z ekspertyzami prawnymi na temat kandydatur Piotrowicza i Pawłowicz. Prowadzący obrady przypomina, że najpierw musi być przegłosowany porządek obrad. Podobny wniosek złożył też poseł Michał Szczerba.
"Dziś, we środę o godz.17.00 w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka odbędzie się „przesłuchanie” kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.Komisja ma ich zaopiniować. Zaś jutro, we czwartek późnym wieczorem odbędzie się w Sejmie głosowanie nad tymi kandydaturami. Przesłuchiwać będą m. in. posłowie : Gasiuk-Pihowicz, Myrcha, Szczerba, Śmiszek, Filiks, Piekarska, Żukowska, Dolniak czy Berkowicz" – napisała Krystyna Pawłowicz na Twitterze.
Krystyna Pawłowicz jeszcze przed posiedzeniem komisji skarżyła się na to, kto ją będzie przesłuchiwać.