Jacek Jaśkowiak w ostatniej chwili został rywalem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w prawyborach Platformy Obywatelskiej. "Rzeczpospolita" podaje, że niektóre podpisy pod jego kandydaturą były zbierane in blanco, bo do końca nie było wiadomo, kogo uda się namówić na start.
Niezadowolenie w PO?
"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że wewnętrzna procedura ustalona przez zarząd PO zakłada, że kandydat lub kandydatka w prawyborach musi zebrać przynajmniej 30 podpisów Rady Krajowej PO, ciała liczącego ok. 300 członków. Okazuje się, że niektóre podpisy pod kontrkandydaturą dla Kidawy-Błońskiej były zbierane in blanco, bo do końca nie było wiadomo, kogo uda się namówić na start.
Dziennik informuje, że wcześniej do startu namawiany miał być m.in. marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki. W PO cały proces politycy podobno komentują z coraz większym zażenowaniem i zmartwieniem o skutki tych poszukiwań dla wizerunku partii.