
Kiedy z nimi rozmawiałem, "mieszkali" we Francji, a za kilka dni mieli "przeprowadzić" się do Hiszpanii. Cudzysłów został użyty celowo, bowiem Kuba i Zosia są teoretycznie bezdomnymi. Po Europie od ponad miesiąca poruszają się i nocują we własnoręcznie przerobionym "kampervanie". – Na początku można zachłysnąć się poczuciem wolności - nic nie trzeba, wszystko można – opowiadają.
37-letniego Kubę Tolaka większość osób kojarzy głównie z ról w "Klanie", "Barwach szczęścia" i "Francuskim numerze". W sumie od 1994 roku występował w wielu filmach, serialach i na deskach teatralnych. W międzyczasie udzielał się też muzycznie - grał na perkusji w rockowych zespołach takich jak "Forma", "The White Kites" czy "Traces to Nowhere". Pracował również w agencji reklamowej oraz jako architekt.
Biurko wychowało pewnie wielu teoretyków życia, ale raczej ledwie garstkę praktyków. Odżegnujemy się oczywiście od jakiegokolwiek kołczingu z gatunku "weź życie w swoje ręce i bądź lepszą wersją siebie". Nie zależy nam na ulepszaniu, ani pogarszaniu siebie, na budowaniu jakiegoś "nowego ja". Chodzi nam przede wszystkim o poznanie jakiegoś ułamku prawdy o naszym, ludzkim życiu.
Dowiedzieliśmy się jak to jest nie mieć wody do mycia przez 5 dni, bo nie było gdzie jej zatankować. Spaliśmy 5 metrów od szumiącego morza, na szczycie góry i przy supermarketach. Raz, w okolicach San Tropez, zakopaliśmy się kołami na piaszczystej plaży, co pomogło nam zrozumieć, dlaczego lepiej mieć samochód z napędem na 4 koła. Straciliśmy też jedną kolację i kilka przyborów kuchennych, bo osunęły się nam ze stolika do jeziora, gdy w końcu postanowiliśmy ugotować coś w plenerze.
Jak przerobić vana na kampera?
Kampervan został "odpicowany" na bazie Citroena Jumpera. – Samochód kupiliśmy dokładnie rok temu z bardzo prymitywną zabudową paki. W grudniu zerwaliśmy wszystko do gołej blachy i zaczęliśmy przerabiać po swojemu. Całość zajęła 10 miesięcy, z czego 8 pracowaliśmy równocześnie na pełny etat, a więc samochód robiliśmy głównie w weekendy lub wieczorami. Ostatnie 2 miesiące (sierpień, wrzesień), to już ekstremalnie wytężona praca nad kamperem, bez innych zobowiązań zawodowych – wspominają.
W Europie karawaning istnieje od lat i jest bardziej popularny niż w Polsce. Przez ten czas nagromadziło się też więcej obostrzeń. – Teoretycznie tam, gdzie nie ma zakazów, tam parkować można. Musimy jednak zaznaczyć, że nasz samochód to przerobiony "dostawczak", a więc mniej się rzucamy w oczy, niż wypasione kampery Włochów, czy Francuzów, co akurat pomaga nam w znalezieniu miejsca na postój – przyznają.
Wspaniała jest też bliskość natury. W każdej chwili można się zatrzymać i pójść na spacer do lasu, nad wodę, gdzie tylko dusza zapragnie. Równocześnie jednak wzrasta zależność od tej natury. Temperatury, deszcz - wszystko zaczyna się mocniej odczuwać i niekiedy wokół tego organizować dzień.
Pewne rzeczy przestają być oczywiste: żeby mieć wodę, trzeba ją zdobyć, żeby mieć działającą toaletę, trzeba ją regularnie opróżniać. Ogólnie człowiek jest bliżej takich doczesnych tematów, co uświadamia, że ten nasz miejski styl życia jest naprawdę ultra komfortowy. Nie mamy podgrzewania wody, więc jej temperaturę dobiera za nas natura. Ile na zewnątrz, tyle pod prysznicem. Na początku nie było łatwo, ale teraz się przyzwyczailiśmy i nawet widzimy w tym plus, bo zimno z rana i hartuje i budzi zarazem.
Nomadzi XXI wieku za 100 zł dziennie
"Nic nie może przecież wiecznie trwać" – śpiewała Anna Jantar. Jednak taki sposób życia, w dobie powszechnego dostępu do internetu, ofert pracy freelancerskiej, wydaje się być dość inspirującym i możliwym do zrealizowania sposobem na przetrwanie. A kampervan daje niemal pełną niezależność od cywilizacji.
– Ilość pieniędzy, których człowiek potrzebuje do godnego życia, jest w dużej mierze określona przez miejsce, w którym chce żyć. My żyjemy w drodze, trochę niejako "na ulicy", więc tych funduszy nie potrzeba wiele. Póki co korzystamy z oszczędności. Nie są to jednak aż tak duże kwoty, żebyśmy mogli sobie, ot tak, podróżować ile zechcemy. Na początku wyjazdu założyliśmy dzienny budżet w wysokości 100 zł i staramy się tego trzymać. Oczywiście nie wliczamy w to paliwa.
