17. finał konkursu Eurowizji Junior wygrała Wiktoria "Viki" Gabor, a Polska jako pierwszy kraj w historii zwyciężyła w tej międzynarodowej rywalizacji drugi raz z rzędu. To olbrzymi sukces dla kraju, a szczególnie dla TVP. Jacek Kurski w telewizyjnym studiu puszył się więc jak paw.
Żaden kraj nie wygrał dotąd Eurowizji Junior dwa razy z rzędu. Udało się to dopiero Polsce, która w zeszłym roku triumfowała dzięki Roksanie Węgiel. – To historyczny moment! – cieszył się Artuch Orzech, komentator konkursu w TVP. Cieszyła się również tegoroczna 12-letnia zwyciężczyni Viki Gabor, która na Arenie Gliwice wykonała utwór "Superhero" o kryzysie klimatycznym, a także prezydent Andrzej Duda.
Jednak nikt nie cieszył się bardziej, niż Jacek Kurski, który na Twitterze cieszył się z wysokiej oglądalności konkursu i który po występie pojawił się w studiu w Gliwicach, aby pogratulować Wiktorii. – To był niesamowity występ na światowym poziomie. Gratuluję Ci i życzę olśniewającej kariery – powiedział nastolatce szef TVP. Na tym jednak nie poprzestał. Kurski, choć nie bezpośrednio... "przypisał" bowiem sobie zwycięstwo Gabor.
– Podjąłem decyzję jako prezes TVP, że widzowie „Szansy na sukces” wybiorą reprezentanta Polski na Eurowizję. Intuicja mi mówiła, że ta dziewczyna ma w sobie coś. Nie pomyliłem się. Ludzie wybrali Viki Gabor, a dzisiaj ona w olśniewającym stylu wygrała – stwierdził. Kurski stwierdził również, jego poprzednicy przez 11 lat nie chcieli wybrać reprezentanta Polski na Eurowizję Junior, a zwycięstwo Polski w konkursie to olbrzymia zasługa TVP.
Nie umknęło to internautom, którzy na Twitterze ironicznie komentowali jego słowa. "Ktoś musi w końcu głośno powiedzieć, że prawdziwym zwycięzcą Eurovision Junior jest Jacek Kurski, który odkrył Wiki Gabor, napisał jej tekst, nauczył śpiewać, a nawet przygotował choreografię" – napisał ktoś żartobliwie. Inni wspominają również, że Kurski niejako przypisał sobie również w ubiegłym roku zwycięstwo Roksany Węgiel, która w tym roku była jedną z prowadzących show w Gliwicach.