Listy poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa miały być ujawnione. Z wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika wynika jednak, że nie ma na to szans. Ostatni wyrok sądu w Olsztynie w tej sprawie polityk nazwał "drogą do anarchii".
W sprawie ujawnienia list Naczelny Sąd Administracyjny wydał pod koniec czerwca prawomocny wyrok. Listy miały być ujawnione, ale termin na wykonanie wyroku minął 19 sierpnia. Dokumenty pozostają tajne, chociaż ostatnio Sąd Okręgowy w Olsztynie pod wpływem wyroku unijnego trybunału w Luksemburgu wydał Kancelarii Sejmu nakaz ujawnienia list.
Decyzja olsztyńskiego sądu oburzyła Michała Wójcika, wiceministra sprawiedliwości. – To jest prosta droga do anarchii. Nie może być tak, że jeden sędzia kwestionuje status innego sędziego – mówił w "Kawie na ławę" w TVN24. – W moim przekonaniu – ja nie jestem od postępowań dyscyplinarnych – ale to powinno być zbadane – dodał.
W programie Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że słowa Wójcika można odebrać jako groźby wobec sędziów, ale wiceminister jeszcze powtórzył wypowiedź o "drodze do anarchii". – My na to nie możemy pozwolić i nie pozwolimy – zapewnił.
O co chodzi z listami poparcia sędziów do KRS, pisała więcej w naTemat Aneta Olender. Ostatnia decyzja sądu w Olsztynie jeszcze zaogniła spór związany z niewygodną dla PiS sprawą. Opozycja od początku naciskała bowiem na ujawnienie list, a politycy partii rządzącej konsekwentnie przeciągają wszystko w czasie.