
Lepszy zakonnik w habicie czy bez? – zapytano na Facebookowym profilu Jezuici.pl. Sprawa ta wywołała ogromną dyskusję o tym, czy warto pokazywać swoim strojem przynależność do zakonu. – Nie strój czyni kapłana – uważa Ewa Czaczkowska, publicystka "Rzeczpospolitej".
Jak doskonale wiecie, jezuici zdecydowali się nie mieć własnego, charakterystycznego stroju. Byli pod tym względem chyba pierwsi w historii. Miało to miejsce prawie 500 lat temu... A dziś? Lepszy zakonnik w habicie czy bez?
Świat idzie do przodu i bez wątpienia zmieniają się także trendy, nawet wśród zakonników. – Warto i trzeba nosić stroje zakonne – uważa jezuita ojciec Tomasz Oleniacz,
Z punktu widzenia osoby świeckiej wolę raczej, kiedy duchowni są ubrani "po cywilnemu" - oczywiście jakiś element wyróżniający, typu koloratka, może być :) Habity czy sutanny, nawet uwspółcześnione, pochodzą z trochę innej epoki, kiedy bardzo wyraźnie oddzielano duchowieństwo od laikatu. Uważam, że we współczesnym świecie taka separacja powinna być ograniczona do minimum, a nie podkreślana strojem.
– Dobrze wiedzieć, kto jest kim – uważa Ewa K. Czaczkowska. Publicystka "Rzeczpospolitej" i portalu areopag21.pl zauważa, że strój księdza czy zakonnika jest rodzajem znaku. – Dlatego generalnie duchowni powinni nosić koloratkę czy sutannę. Oczywiście, nie zawsze, nie w każdej sytuacji, ale zdecydowanie nie podobają mi się sytuacje, gdy widzę księży w krawatach. W Polsce to rzadkość, ale na Zachodzie częste – mówi Czaczkowska.



