Wojewódzki wyciągnął rękę do Figurskiego, a ten się zawahał. To była wyjątkowo trudna rozmowa
Bartosz Świderski
27 listopada 2019, 09:26·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 listopada 2019, 09:26
Parę razy w studiu TVN na moment zapadała niezręczna cisza, co przecież w show Kuby Wojewódzkiego częste raczej nie jest. Ale nie ma się co dziwić – to było spotkanie dwóch dziennikarzy, którzy przez wiele lat byli przyjaciółmi, a potem publicznie wiele razy obrzucali się obelgami. Figurski przyznał, że przyszedł do programu "za zgodę".
Reklama.
Gdy tylko zapowiedziano, że w najnowszym odcinku programu Kuby Wojewódzkiego wśród gości, obok Edyty Górniak, będzie Michał Figurski, jasne było, że emocji nie zabraknie. Figurski to dawny przyjaciel dziennikarza – obaj pracowali razem w radiu prowadząc wspólnie poranny program. To jednak daleka przeszłość. Panowie nie rozmawiali publicznie przez wiele lat.
Figurski do studia wkroczył o lasce – problemy z chodzeniem to jeden ze skutków wylewu, jakiego dziennikarz doznał w 2015 r. w wyniku zaniedbań leczenia cukrzycy. Dziś prowadzi fundację „Najsłodsi” i działa na rzecz cukrzycowej edukacji i profilaktyki. Fakt, że chodzenie sprawia mu problem, spotkał się z drwinami ze strony Wojewódzkiego. A potem bywało jeszcze ciężej. Złośliwości padały z obu stron.
– Każdy z nas napisał książkę o chorobie. Ja o cukrzycy, a ty o sobie – wypalił Figurski. W książce Wojewódzkiego aż kilkanaście stron poświęcono Figurskiemu i jego życiu prywatnemu. "Król TVN-u" opisał m.in. jak jego dawny znajomy zdradzał żonę.
W trakcie programu było sporo wspomnień, jak wyglądały ich wspólne audycje i jakie antenowe dowcipy im się udały, Panowie doszli wręcz do wniosku, że są ofiarami zamachu na wolność słowa. Nie wspomnieli jednak, jak to się stało, że Eska Rock się z nimi pożegnała – doszło do tego po kolejnym już przekroczeniu granic i rasistowskich tekstach na temat Ukrainek.
Podczas programu wyszło też, jakie kawały robili sobie nawzajem, gdy pracowali w radiu. – Jak Michał wychodził ze studia, to ja brałem jego komórkę. Pisałem: "Pie*dolcie się" i wysyłałem do wszystkich. I nagle z banku Michał dostaje SMS-a: "Panie Michale, rozumiem, że pytanie o kredyt nieaktualne" – wspominał Wojewódzki to, co ich łączyło, zanim się na dobre pokłócili.
– Co gorsza, była inna zabawa. Za każdym razem, kiedy któryś zostawiał telefon, to ten drugi zabierał telefon kolegi i robił zdjęcie przyrodzenia – opowiadał z kolei "Figur", dodając, że w swoim telefonie miał ze 20 fotek członka kolegi. A potem kiedyś ten telefon zgubił na stoku narciarskim.
– Ja mam to zdjęcie! Tylko teraz nie mogę zdiagnozować czyje! – wtrąciła się w rozmowę Edyta Górniak.
Ale nie przez cały program było taka atmosfera. – Chcesz mi dać w ryja? – zapytał w pewnym momencie Wojewódzki, zdając sobie sprawę, iż dawny kolega ma prawo mieć do niego wiele żalu, po czym wyciągnął rękę w kierunku Figurskiego. Ten na moment się zawahał, najpierw podał Wojewódzkiemu swoją laskę, po czym jednak podał dłoń.
– Dawanie sobie po gębie i wywnętrzanie się na temat tego, co kto komu jest winien, kompletnie nie ma sensu. Wpadłem tu po to, żeby i tobie pokazać, i wszystkim, że życie w ciągłym odwecie nie ma totalnie sensu. Rakiem, który toczy Polskę, kiedyś była zawiść, dziś jest nienawiść – podsumował Figurski.
W trakcie programu dziennikarz rzucił komplement na temat syna Edyty Górniak. – Chciałem ci powiedzieć, że masz wspaniałego syna. Kiedyś oglądał się za moją Sońką, nie wiem, czy pamiętasz. Był taki czas. Byliśmy blisko, żeby moja córka mówiła do niej "teściowo" – ujawnił Figurski.
– Alanek rzeczywiście miał sympatię taką – przypomniała sobie piosenkarka.