Donald Tusk zakończył oficjalną kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Po przemówieniu czekały na niego długie brawa, które Tusk zakończył wyraźnie poruszony. Schedę po Polaku w roli szefa Rady Europejskiej przejmie belgijski polityk Charles Michel.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Gdy mój poprzednik przekazywał mi przewodniczenie Radzie Europejskiej, nie podejrzewałem wtedy, że scenariusz mojej kadencji będzie wtedy niczym napisany przez Alfreda Hitchcocka, w którym napięcie ciągle rośnie – mówił Donald Tusk podczas pożegnalnego przemówienia w Brukseli.
Tusk dodał, że jego pięcioletnia kadencja i służenie Europie to był dla niego zaszczyt.
– Służyłem nie abstrakcyjnej idei, ale ludziom, narodom i ich wspólnym interesom. (…) Europa jest najlepszym miejscem na ziemi i żyje tak, by pozostać kontynentem wolności i jedności – mówił kończący kadencję szef RE.
Zwrócił się do swojego następcy. – Dziś odchodzę z Rady, ale to, co jest najlepszą częścią pozostaje z Tobą, drogi Charlesie. Przekazuję to teraz w twoje ręce – mówił do Charlesa Michela.
Po przemówieniu przyszedł czas na podziękowania dla współpraconików Tuska w RE. – Dziękuję wszystkim z głębi serca. Bez was nie przetrwałbym nawet tygodnia – powiedział Tusk. Po tych słowach rozległy się gromkie brawa, a Tusk odpowiedział na koniec "przestańcie, bo się rozpłaczę".
Tusk pożegnał się także nagraniem na Twitterze, na którym zobaczyliśmy go biegnącego przez Brukselę w stroju z polskim godłem na piersi. Finałem biegu był Parlament Europejski. Po drodze mijał kadry z europejskich stolic oraz z wydarzeń z jego udziałem.