Władysław Frasyniuk podczas niedawnej demonstracji w wulgarnie obraził wyborców i polityków Prawa i Sprawiedliwości. Twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i wykorzystane przez PiS przeciwko opozycji.
– Gdy słucham młodych publicystów, komentujących moją wypowiedź, to mam wrażenie, że oni są przekonani, iż myśmy tę komunę obalili siedząc w barach mlecznych – dodał Frasyniuk.
Stoi na stanowisku, że język opozycji został ugrzeczniony, a w debacie odrobina radykalizmu jest potrzebna, po to, by zmienić obecną sytuację. – Chcę powiedzieć, że bez chamów-Frasyniuków, "wariatów i wariatek" od Pawła Kasprzaka czy Marty Lempart nie byłoby pola do popisu dla komentatorów. My, chamy i wariaci, nie oczekujemy, że wszyscy wyjdą z nami na ulice, ale bez zrozumienia i wsparcia ze strony tych grup, którym bliskie są wartości demokratyczne, przegramy – stwierdził Władysław Frasyniuk.