Małgorzata Kożuchowska właśnie zdobyła się na chwilę szczerości i wyznała, że od pewnego czasu zmaga się z chorobą Hashimoto, czyli zapaleniem tarczycy. "Przed diagnozą byłam wiecznie osłabiona, przemęczona i przeziębiona" – napisała w felietonie dla "Forbesa".
"Było warto. Czuję się o niebo lepiej! (…) Byłam wyczerpana, napuchnięta, czułam, że we wszystkim wyglądam słabo" – wyjaśniła, dodając, że nie miała w ogóle ochoty "pokazywać się światu". "Zresztą pamiętam pojawiające się w internecie komentarze w rodzaju: czy ja muszę wciąż patrzeć na tę twoją opuchniętą gębę?" – skwitowała.