Tragedia w Szyczyrku, która miała miejsce w tym tygodniu wstrząsnęła całą Polską. W wyniku wybuchu w jednym z domów zginęła wielopokoleniowa rodzina. Łącznie aż 8 osób. Ocalała tylko jedna z mieszkanek, która w była wtedy w pracy. To właśnie dla niej ruszyła internetowa zbiórka, która osiągnęła już zawrotną kwotną.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Wybuch miał miejsce w środę w trzykondygnacyjnym domu. Budynek mieszkalny uległ całkowitemu zniszczeniu. Po wielogodzinnej akcji poszukiwawczej ratownicy wydobyli z gruzowiska ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
Wśród ofiar był 8-letni syn 34-letniej Kasi, która w momencie tragedii przebywała w miejscu pracy – domu dziecka. Kobieta samotnie wychowywała chłopca. Obecnie jest objęta pomocą psychologiczną i mieszka u przyjaciół. To właśnie oni uruchomili internetową zbiórkę na portalu Pomagam.pl.
"Jako przyjaciele chcemy dać jej szanse na powrót do normalności, w tym celu organizujemy zbiórkę pieniędzy, mając nadzieję, że w jakimś stopniu pomoże jej to stanąć na nogi - chociaż wiemy, że to będzie bardzo trudne" – napisali na stronie zbiórki.
Internauci ochoczo zaczęli wspierać 34-latkę. W chwili pisania artykułu pieniądze wpłaciło ponad 8 tysięcy osób na kwotę niespełna 400 tys. złotych. Dodajmy, że akcja ruszyła zaledwie 2 dni temu.
Tymczasem trwa ustalanie dokładnych przyczyn tragedii, ale potwierdziło się, iż pracownicy Polskiej Spółki Gazownictwa odnotowali niedługo przed wybuchem, że dzieje się coś złego z siecią. – Kilkadziesiąt minut przed wybuchem w Szczyrku mierniki gazu pokazały zmianę ciśnienia – powiedział RMF FM rzecznik PSG Artur Michniewicz.