Polska uzyskała zwolnienie z zasady stosowania polityki neutralności klimatycznej w 2050 r. zgodnie ze swoimi celami – powiedział Mateusz Morawiecki podczas szczytu klimatycznego w Brukseli. Oznacza to, że w dochodzeniu do neutralności klimatycznej nie obowiązuje nas graniczna data 2050 r. Będziemy więc mogli dłużej palić węglem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Do konkluzji szczytu wpisano zasadę, ze Polska będzie w swoim tempie dochodzić do neutralności klimatycznej – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zwracał uwagę, że Słowacy już dziś mają ponad 60 proc. energii pochodzącej z energetyki jądrowej. A Polska na takim etapie jeszcze nie jest.
– Doprowadziliśmy do wynegocjowania bardzo korzystnych warunków dla Polski, a jednocześnie nie doprowadziliśmy do wywrócenia stolika – chwalił się Mateusz Morawiecki. – Teraz w Polsce zaczną się szczegółowe prace na temat wdrożenia tej polityki, o której dyskutowaliśmy do późnych godzin nocnych – tłumaczył szef rządu.
Krytyki nie ukrywają przedstawiciele Greenpeace Polska, którzy wprost napisali, że "unijny pociąg odjeżdża", a Polska za sprawą – jak to określono – "nieodpowiedzialnej decyzji premiera" – zostaje na peronie. "Serio to sukces?!" – pyta Greenpeace Polska na Twitterze.
Do ustaleń szczytu odnieśli się także politycy. Wiceszefowa klubu parlamentarnego Lewicy Beata Maciejewska oceniła, że "Polska wstąpiła na wojenną ścieżkę z całą Unią Europejską".