19-latek zasztyletował 9-letniego brata, bo nie chciał oddać mu konsoli do gier.
19-latek zasztyletował 9-letniego brata, bo nie chciał oddać mu konsoli do gier. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Adaś grał w grę przez telewizorem. Nie chciał oddać konsoli starszemu bratu. To wystarczyło 19-latkowi do tego, by chwycił za nóż. Adaś zginął od kilku ciosów w brzuch i klatkę piersiową. Najbardziej szokujące w całej sytuacji jest to, że 19-latek nawet nie próbował ratować 9-latka. Siedział na kanapie i zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. Pojawiły się podejrzenia, że mógł być pod wpływem dopalaczy.
Chwilę przed godz. 13 przerażona babcia zawołała sąsiada. Gdy wbiegł do mieszkania, 9-latek leżał na podłodze, a jego ciało było pokłute nożem. – Reanimowałem go, czułem jak wziął ostatni oddech. Umarł, wciąż się uśmiechając z szeroko otwartymi oczami – opowiedział w rozmowie z "Faktem" Rafał U., sąsiad rodziny, w której mieszkaniu wydarzyła się tragedia.
Sąsiedzi są całym tragicznym zdarzeniem zszokowani, gdyż wcześniej nie było żadnych niepokojących sytuacji w tej rodzinie. Wręcz przeciwnie, Marcin J. cieszył się wśród okolicznych mieszkańców dobrą opinią.
– Nie mogłabym powiedzieć o Macieju niczego złego, pomagał mi nosić zakupy, był grzeczny. Zawsze mnie jednak niepokoiło to zamiłowanie obu do gier komputerowych. Oni świata poza grami nie widzieli. To się w końcu musiało źle skończyć – tłumaczyła sąsiadka. – Nie było odgłosów żadnej kłótni, a tutaj w bloku przez ściany wszystko słychać – dodał Rafał U. Maciejowi J. za zabójstwo brata grozi nawet dożywocie.
źródło: RMF FM