
Reklama.
– Zarzuty dotyczą nieumyślnego spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Poszkodowana doznała obrażeń ciała na okres powyżej tygodnia – poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Jolanta Szkilnik podczas rozmowy z Radiem Łódź. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia prezydent miasta może trafić do więzienia, ustawa przewiduje karę od 1,5 miesiąca do nawet 3 lat pozbawienia wolności.
24 marca zeszłego roku Paweł Osiewała jechał do chorej mamy. Przejeżdżając przez niemal pusty o tej godzinie parking przy Galerii Sieradzkiej, potrącił starszą kobietę. Na nagraniach monitoringu można było zobaczyć, że otarł ją lub uderzył prawą burtą samochodu w chwili, gdy skręcał pojazdem w lewo. Kobieta upadła, a auto prezydenta przyśpieszyło i odjechało.
– Patrząc na to, co można zobaczyć na filmie, zadaję sobie pytanie: jak mogłem nie zauważyć tej pani? Pokonuję tę drogę wielokrotnie w ciągu dnia. To właśnie mnie zgubiło, że nie patrzyłem uważnie, jak powinien patrzeć kierowca, że nie byłem czujny – kajał się prezydent Sieradza kilka miesięcy później, gdy sprawa przedostała się do mediów.
Wcześniej bowiem mogło się wydawać, że wszystko rozejdzie się po kościach. Potrącona kobieta wstała o własnych siłach i wróciła do domu. Dopiero jej córka po rozmowie z matką na temat tego, co jej się stało, zawiadomiła policję.
Policja odnalazła kierowcę samochodu, co nie było znów takie łatwe, gdyż auto jest leasingowane i nie jest własnością prezydenta.
Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 300 zł, co wzbudziło oburzenie wśród wielu osób, nie tylko mieszkańców miasta. Powszechne były głosy, że oto Osiewała korzysta z przywilejów władzy, tym bardziej, że prezydentem miasta został polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Po fali krytyki Osiewała we wrześniu stracił prawo jazdy, a sprawą zainteresowała się prokuratura. Teraz sprawą zajmie się sąd.
źródło: sieradz.naszemiasto.pl