
Rosja i Białoruś nie porozumiały się w sprawie ceny za ropę naftową. Właśnie okazało się, co to oznacza. Od 1 stycznia wstrzymano dostawy surowca do białoruskich rafinerii.
REKLAMA
O zamieszaniu dotyczącym dostaw ropy donosi rosyjska agencja RIA Novosti, która powołała się na swojego informatora w białoruskim sektorze naftowym. – Nie ma transportu w kierunku białoruskich rafinerii – potwierdził. Z jego relacji wynika, że dostawy ropy zakończyły się 1 stycznia, ale rafinerie na razie pracują normalnie, ponieważ mogą korzystać z zapasów.
Pod koniec grudnia prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka ogłosił, że w 2020 r. jego kraj kupi od Rosji około 22 miliardów metrów sześciennych gazu i 24-25 mln ton ropy naftowej po cenach nie wyższych niż w 2019 roku.
Z tych planów na razie niewiele zostało, bo umowy dotyczące dostaw miały zostać zawarte do 1 stycznia. Agencja podaje, że w ostatnich dniach prezydent omawiał te kwestie z władzami Rosji. Wygląda na to, że kompromisu nie udało się osiągnąć.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że osiągnięcie porozumienia nie było możliwe, ale dialog będzie kontynuowany i "nie należy rozważać apokaliptycznych scenariuszy".
źródło: ria.ru
