Jego zabójstwo, które osobiście zlecił Donald Trump, wstrząsnęło światem, ale przede wszystkim wywołało wściekłość w całym regionie. Generał Kassem Sulejmani był jednym z najpotężniejszych ludzi nie tylko w Iranie, ale również w Syrii, Libanie i Iraku. Dlaczego znalazł się na celowniku Amerykanów i dlaczego w ogóle doszło do całej akcji w Bagdadzie?
Irański generał zginął w stolicy Iraku. Teheran natychmiast zapowiedział odwet i świat na chwilę wstrzymał oddech. "To najpoważniejsza od lat eskalacja", "Jego śmierć zamyka jeden krwawy rozdział w historii regionu i otwiera ostatni, zapewne jeszcze bardziej krwawy" – reagują komentatorzy.
Na linii Iran-USA nie od dziś jest gorąco, ale zabójstwo jednej z najważniejszych osób w kraju to nie incydent z tankowcami. Tym bardziej, że Pentagon przyznał, iż decyzję o ataku osobiście podjął prezydent USA Donald Trump i nie powiadomił o niej Kongresu.
"Bez cienia wątpliwości Iran i inne kraje w tym regionie, dążące do wolności, zemszczą się (na USA)" – ogłosił prezydent Iranu Hasan Rowhani. Szef irańskiego MSZ Dżawad Zarif stwierdził zaś, że amerykańskie działanie było "wyjątkowo niebezpieczną i głupią eskalacją napięcia w regionie".
Dlaczego w ogóle do niego doszło? Dlaczego w Iraku, skoro celem miał być polityk irański? O tym trzeba wiedzieć.
1. Kim był Kassem Sulejmani
Był jednym z najważniejszych irańskich dowódców, aktywnym od wojny iracko-irańskiej, brał udział w imponującej liczbie operacji wojskowych od lat 80. ubiegłego wieku.
Przez lata był jednym z najpotężniejszych ludzi nie tylko w Iranie, ale również w Syrii, Libanie i Iraku. Odpowiadał za kształtowanie polityki na Bliskim Wschodzie. Miał nawet większe wpływy niż prezydent kraju, co podkreślają dziś wszyscy komentatorzy. To on miał bezpośredni kontakt z najwyższym przywódcą duchowym Iranu.
Mówiąc o Sulejmanim, nie wolno pominąć al-Kuds.
2. Co to są Al-Kuds
To siły specjalne Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Potężna jednostka. Przez ponad 20 lat Sulejmani stał na jej czele. Al-Kuds różnymi metodami odpowiadały za szerzenie irańskich wpływów za granicą.
"To nie tylko jednostka wojskowa. Ona ma też silny wpływ ekonomiczny i według szacunków pośrednio i bezpośrednio kontroluje nawet 1/3 irańskiej gospodarki" – pisało o nich BBC.
"Były odpowiedzialne za zamachy, terroryzm i niekonwencjonalne metody walki, które Iran popiera w krajach takich jak Irak, Syria, Liban i Jemen" – pisze na TT o oddziałach al-Kuds TT Yashar Ali z "New York Magazine". Wymienia też udane lub niedoszłe ataki w Argentynie, USA, Indiach i Niemczech.
3. Jak doszło do ataku
Amerykanie zaatakowali w Bagdadzie, niedaleko lotniska. Sulejmani właśnie przybył z Syrii lub Libanu, tam czekał na niego konwój. I właśnie ten konwój stał się celem ataku. Według niektórych źródeł dokonano go z pokładu śmigłowców wojskowych. Inne źródła informowały o użyciu rakiet. Potem informowano, że użyto dronów.
W ataku zginęło 8 osób. Wśród ofiar była jeszcze jedna ważna osoba. To założyciel i były przywódca irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. "Al-Muhandis przybył na lotnisko w konwoju samochodów, aby powitać Sulejmaniego, Atak nastąpił zaraz po przywitaniu się z al-Muhandisem i zajęciu miejsc w samochodach" – podały media.
4. Dlaczego Bagdad
Tu 31 grudnia zaatakowana została amerykańska ambasada. Setki wściekłych ludzi, a niektóre źródła twierdzą, że tysiące, najpierw gromadziły się przed główną bramą, a potem ją wyłamały i przedostały się do środka. "Śmierć Ameryce!" – skandowano. W kierunku ambasady poleciały kamienie.
Reuters informował, że na czele tej demonstracji były szyickie bojówki znane z proirańskich sympatii. Pojawiły się informacje, że część protestujących miała na sobie mundury irackiej milicji Kataib Hezbollah wspieranej przez Iran. Na zdjęciach z protestu widać Al-Muhandisa.
"Kassam Sulejmani jest naszym przywódcą" – mieli pisać na ścianie ambasady protestujący.
Trump bardzo szybko oskarżył o atak Iran i zapowiedział, że Teheran poniesie za niego pełną odpowiedzialność. "Odpowiedzieliśmy zdecydowanie, zawsze tak będziemy robić. Teraz Iran organizuje atak na ambasadę USA w Iraku. Poniosą pełną odpowiedzialność" – pisał na Twitterze.
Sekretarz obrony USA Mark Esper szybko poinformował zaś o zwiększonym stopniu zagrożenia dla amerykańskiego personelu. Zapowiedział też, że USA w trybie natychmiastowym wysyłają na Bliski Wschód około 750 żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej stacjonującej w Fort Bragg.
Po śmierci Sulejmaniego Pentagon stwierdził, że irański generał "rozwijał plany atakowania amerykańskich dyplomatów i innych osób w Iraku i regionie". A także, że celem ataku było powstrzymanie takich irańskich planów w przyszłości
5. Dlaczego zaatakowano ambasadę USA
Atak miał związek z amerykańskimi nalotami w Iraku i Syrii 29 grudnia – na cele milicji Kataib Hezbollah. Amerykanie oskarżają tę jednostkę o dokonanie kilka dni wcześniej ataku rakietowego na bazę wojskową w pobliżu miasta Kirkuk na północy Iraku.
Zginął wtedy cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej, sześć osób zostało rannych. Amerykańskie naloty były odwetem za jego śmierć.
Zginąć w nich miało co najmniej 25 osób, a 55 zostało rannych. Właśnie to wywołało wściekłość w Bagdadzie i protesty przed ambasadą USA. Irak uznał naloty za pogwałcenie suwerenności kraju.
6. Co to Kataib Hezbollah?
Ta jednostka wielokrotnie pojawia się w ostatnich doniesieniach na linii USA-Iran-Irak. I to ją bezpośrednio oskarża się o atak na ambasadę.
31 grudnia sekretarz stanu USA Mike Pompeo wymienił nazwiska winnych ataku na ambasadę. Wśród nich był Abu Mahdi al-Muhandis.
7. Świat boi się eskalacji. Co to może oznaczać
Napięcie na linii USA-Iran trwa nie od dziś. Ale to jest największe za rządów Donalda Trumpa. Niektórzy porównują zabójstwo Sulejmaniego do zabicia Osamy bin Ladena.
"Ci, którzy czynią takie porównania, nie wiedzą o czym mówią. To ma większe znaczenie. Równoznaczne z zabójstwem amerykańskiego wiceprezydenta przez inny kraj" – pisze w serii tweetów Yashar Ali z "New York Magazine".
Dlatego, jak podkreśla, zabójstwo Sulejmaniego to nie jest tylko zabójstwo szefa terrorystycznej organizacji. "To również jak zabójstwo przywódcy państwa. USA nie angażowały się bezpośrednio w takie zabójstwo jak to od dekad" .
Tom Fletcher, były ambasador Wielkiej Brytanii w Libanie, powiedział, że gen. Sulejmani był o wiele potężniejszą osobą niż Osama bin Laden czy Abu Bakr al-Baghdadi. W chwili śmierci potęga obu słabła. "A Sulejmaniego rosła od inwazji USA na Irak" – ocenił.
To, jaką Sulejmani miał siłę, pokazują też ostatnie obrazy z Iranu, gdy ludzie wyszli na ulice, by go pożegnać.
Iran zagroził odwetem. Pytanie teraz, jaka to będzie reakcja.