Ok, być może dla niektórych to nic takiego i są w stanie wypowiedzieć te dwa słowa wiele razy, nie zastanawiając się długo nad tym, czy to aby odpowiedni moment lub czy usłyszy je odpowiednia osoba. Jednak są i tacy, z których ust jeszcze nigdy nie padło "kocham Cię" lub wzdrygają się na samą myśl o tym. Aby choć odrobinę ułatwić to zadanie, sprawdzamy, czy istnieje odpowiedni moment na takie wyznanie.
Słowa "kocham Cię" od wieków zwieńczają miłosne historie, legendy, romantyczne opowieści (oczywiście te, które dobrze się kończą). Jednak niewiele z nich pokazuje, co dzieje się chwile po tym, jak dwie osoby wpadają sobie w ramiona. A przecież za tym wyznaniem kryje się też pewna odpowiedzialność.
W niektórych przypadkach lęk przed taką deklaracją wynika z braku pewności, że ta druga osoba czuje to samo. Inni powstrzymują się, bo boją się, że to ich zdemaskuje i osłabi. Takie hamulce to najczęściej suma doświadczeń. Efekt zranienia przez kogoś, komu się zaufało i przed kim otworzyło się serce.
Część osób jeszcze nie zdążyła się sparzyć, ale czuje, że "kocham Cię" nie można rzucić ot tak. Owszem, słowa to tylko słowa, a rzeczywistość weryfikuje nawet te najpiękniejsze, ale warto wyposażyć się w wiedzę, która pomoże zrobić krok, który (jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli) jest w stanie przenieść związek na inny poziom.
CZAS MA ZNACZENIE
Naukowcy przebadali tę kwestię i doszli do wnioski, że na wypowiedzenie słów "kocham Cię" szybciej decydują się mężczyźni. Robią to nawet sześć tygodni wcześniej niż kobiety.
Ale, jak to zwykle bywa, naukowcy swoje, a życie swoje. Nie można uznać tego za regułę i czekać aż to on pierwszy wyzna miłość. Bo i on może obawiać się tego momentu. Oczywiście, że nam kobietom byłoby łatwiej, gdyby ktoś ustalił taką zasadę. Nie ma na to jednak co liczyć.
Wracając do odpowiedniego czasu, nie mamy dobrej wiadomości, bo tu też trudno dokładnie określić odpowiedni moment. Miesiąc? Pół roku? A może jeszcze dłużej? Istnieją przecież i takie znajomości, które zanim "przekształciły" się w związek można było nazwać przyjaźnią.
To, co istotne, to to, że czas jest potrzebny, aby się poznać, aby dowiedzieć się o tej drugiej osobie czegoś więcej, aby odróżnić miłość od zakochania. Owszem, miłość od pierwszego wejrzenia też podobno się zdarza (podobno!), warto jednak nie spieszyć się tak bardzo, bo częściej mamy z nią do czynienia w filmach.
KŁÓTNIA PRAWDĘ CI POWIE
To może brzmieć kontrowersyjnie, ale małe awantury, drobne kryzysy, nieporozumienia, bardzo dużo mówią o związku. Scalają go lub pomagają podjąć decyzję o rozstaniu.
Trudne przeżycia są pewnego rodzaju testem. Gdy w twoim życiu pojawia się kryzys, jesteś w stanie sprawdzić, czy możesz liczyć na swojego partnera lub swoją partnerkę.
Zaobserwuj więc, jak przebiegają kłótnie między wami. Jeśli potraficie się sprzeczać, ale zarazem szanować swoje odmienne zdania, jeśli umiecie i chcecie wybaczać, potraficie odpuszczać, zamiast zacietrzewiać się, to oznacza, że ta relacja ma sens. To oznacza, że jesteście na dobrej drodze do wyznania miłości.
TEN SAM ETAP ZAANGAŻOWANIA
Nie będzie to odkrycie Ameryki, jeśli stwierdzę, że w związku nie zawsze jest tak, że obydwie strony są tak samo zaangażowane. Być może, gdy jedna osoba snuje ślubne wizje i planuje, gdzie warto spędzić wspólne wakacje, druga rezerwuje domek w górach z kumplami i zastanawia się, czy to aby na pewno jest TO.
Warto więc upewnić się, czy powiedzenie "kocham Cię" nie będzie falstartem i nie wystraszy naszego ukochanego. Jak to zrobić? Po prostu, rozmawiać. Jeśli okaże się, że zmierzacie w podobnym kierunku i jesteście na podobnym etapie tej drogi, to wystarczy jeszcze odrobina odwagi i można wyznać miłość.
Może też zdarzyć się tak, że w trakcie tych rozmów zdacie sobie sprawę, że różnicie się w postrzeganiu "was". To też dobrze, bo taka wiedza ustrzeże od zakochania w nieodpowiedniej osobie, od zaangażowania się w coś, co nie ma przyszłości. Podsumowując: jeśli nie pozwolisz sobie "przepaść" w takim uczuciu, łzy i miesiące dochodzenia do siebie nie będą naszym udziałem.
NIE ZA PIERWSZYM RAZEM
Być może masz te słowa na końcu języka, być może czujesz, że jesteś tak zakochany, że eksplodujesz, jeśli nie wypowiesz "kocham Cię" tu i teraz. Jeśli tak rzeczywiście jest, lepiej się powstrzymaj. Poczekaj aż poczujesz taki przypływ emocji raz jeszcze. Jeśli rzeczywiście się to zdarzy, to oznacza, że naprawdę tego chcesz. Poza tym czas między jednym a drugim (czy też trzecim) momentem może przydać ci się do upewnienia, że to właśnie TA osoba.
MÓWIĄ NIE TYLKO SŁOWA
Przede wszystkim obserwuj! "Kocham Cię" można przecież powiedzieć na różne sposoby, bo uczucia wyraża się nie tylko słowami. Miłość widać też w gestach, w spojrzeniu, w zatroskaniu o tego kogoś. Miłość to też zachowanie wobec ciebie w towarzystwie.
Będąc uważnym możesz zdobyć pewność, która sprawi, że wreszcie zdecydujesz się na to ważne wyznanie i w odpowiedzi usłyszysz to samo (podobno samo "ja też" się nie liczy!).
NIE SPIESZ SIĘ!
Nie spiesz się. To chyba najlepsza rada. Przecież jeśli czujesz, że to ten ktoś, ktoś wyjątkowy, to nic się nie stanie jeśli chwilę poczekasz. Partner nie powinien uciec. Oczywiście sprawa się komplikuje, bo trzeba podkreślić, że czekać w nieskończoność też nie warto, ale... poczujesz odpowiedni moment.
ZAKOCHANIE TO NIE MIŁOŚĆ
Bądź pewien/pewna, że to miłość, a nie tylko pożądanie, nie wakacyjne zauroczenie, czy w końcu zakochanie. Zakochanie i miłość to zupełnie coś innego. Ciesz się motylami w brzuchu, ale niczego nie deklaruj. Przecież kiedy jesteś zakochany nie dostrzegasz wad partnera. Poczekaj aż uczucie trochę "znormalnieje".
W TAKICH SYTUACJACH ZDECYDOWANIE NIE MÓW KOCHAM
To może być wyjątkowy moment, ale nie mów pierwszy raz "kocham Cię" zaraz po seksie. Jesteś wtedy w stanie uniesienia i... właśnie to wystarczy. Następnego dnia możesz zastanawiać się nad słusznością tej deklaracji.
Zdecydowanie unikaj słów "kocham Cię", gdy macie kryzys. Jeśli dzieje się źle i do siebie nie pasujecie, to żadne słowa (zwłaszcza te, z których chcemy stworzyć koło ratunkowe), nie pomogą. Mogą tylko sztucznie przedłużać związek. Nie będą nic znaczyły dla tej drugiej osoby, a ty poczujesz się po prostu niezręcznie.
Żeby tylko nie przyszło ci do głowy powiedzieć pierwszy raz "kocham Cię" po wypiciu kilku drinków. Alkohol to najgorszy doradca. Poza tym, kto potraktuje poważnie takie wyznanie miłości?