Metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc zaapelował do Ministerstwa Edukacji Narodowej, by lekcje religii lub etyki były dla uczniów obowiązkowe. Duchowny zwrócił uwagę, że obecnie uczniowie często sami rezygnują z tych zajęć.
– Wielu młodych ludzi, uczniów szkół ponadpodstawowych z własnej woli czy wręcz przy akceptacji rodziców zeszło z tej drogi wzrastania, wypisując się z lekcji religii – mówił abp Wiktor Skworc w czasie środowej mszy w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Jego zdaniem "młodzi nie uświadamiają sobie jeszcze w pełni, czym są lekcje religii i jakim dobrem owocują teraz i w przyszłości". Zauważył też, że "nauczanie religii odbywa się na pierwszej, bądź na ostatniej godzinie zajęć", a taka organizacja "nie sprzyja katechezie".
Skworc apelował też do rodziców, by nie ulegali presji ze strony swych dzieci, wycofując deklarację ich uczestnictwa w lekcjach religii.
– W naszym systemie szkolnym, kiedy dziecko czy młody człowiek wypisuje się z religii, otrzymuje niejako w prezencie czas wolny, gdyż nie ma obowiązku korzystania z zajęć etyki – wyjaśniał arcybiskup. I dodał: – Ten wyraźny brak kształcenia etycznego młodych Polaków prowadzi do powstania pokolenia nihilistów.
Abp Skworc zwrócił się publicznie do Ministerstwa Edukacji Narodowej o zmianę istniejących regulacji prawnych. – Aby młode pokolenie wychowywać do pokoju na lekcjach religii bądź etyki, które powinny być obowiązkowe dla wszystkich – tłumaczył.
Dodajmy, że Polacy mają raczej negatywny stosunek do lekcji religii. Większość uważa, że powinny odbywać się one w parafii, a nie w szkołach. Tak wynikało z ubiegłorocznego sondażu IPSOS dla portalu OKO.press. Jeśli chodzi o podział ze względu na sympatie polityczne, 76 proc. zwolenników PiS chciało pozostawienia religii w szkole.