
Wybór Bartosza Zmarzlika na sportowca roku w 85. Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" od początku wzbudza kontrowersje. Wiele osób nie rozumie, dlaczego ten zaszczyt nie przypadł Robertowi Lewandowskiemu. W krytyce zdecydowanie za daleko posunął się jednak były reprezentant Polski w piłce nożnej, znany ze swoich ostrych komentarzy Wojciech Kowalczyk.
REKLAMA
Zmarzlik w zeszłym roku wspiął się na absolutne wyżyny w swojej dyscyplinie sportu. Został bowiem trzecim – po Jerzym Szczakielu oraz Tomaszu Gollobie – Polakiem, który zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata w żużlu.
Ta decyzja kibiców nie przypadła jednak do gustu Kowalczykowi. "Jeżeli ten zmarznięty sportowiec taki dobry, to niech pokaże mi ile ludzi oglądało jego wyczyny, a ilu Lewandowskiego. Kto ku*** głosuje na żużlowca?" – napisał na Twitterze.
Ale to była tylko część jego "popisu". "My ku*** żyjemy w kraju teoretycznym. Najpierw walka i medialna nagonka, by dać Lewandowskiemu niezasłużoną złotą piłkę, a teraz on nie wygrywa z gościem, który na motorze nie potrafi skręcić w prawo" – stwierdził "Kowal" w odniesieniu do tegorocznej gali Złotej Piłki. Wielu polskich kibiców uważało, że Lewandowski, który w tym roku był najskuteczniejszym strzelcem w Europie i pobił wiele rekordów z Bayernem, powinien zostać bardziej doceniony.
I na koniec jeszcze raz dołożył Zmarzlikowi: "Dorobiliśmy się sportowca roku w Polsce, który za tydzień w papierowych wydaniach gazet będzie tylko dodatkiem do kontuzji i leczenia Roberta Lewandowskiego. Będzie jak ta cycata z ostatniej strony brukowca"
Najlepszego sportowca roku wybierali czytelnicy "Przeglądu Sportowego" oraz telewidzowie. Lewandowski ostatecznie był drugi.