Ukraiński Boeing 737 z 170 osobami na pokładzie rozbił się w Iranie. Maszyna stoi w ogniu – przekazał Pirhossein Koulivand, szef irańskiej agencji ds. sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych. Prawdopodobnie nikt nie przeżył.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Samolot pasażerski należący do Ukrainian International Airlines rozbił się z powodu problemów technicznych tuż po starcie z lotniska z międzynarodowego portu lotniczego Teheran-Imam Khomeini w Iranie.
– Po starcie z lotniska Imama Chomeiniego samolot spadł na ziemię pomiędzy miejscowościami Parand i Szahriar – podał rzecznik agencji lotnictwa cywilnego Reza Dżafarzadeh. Jak twierdzą irańskie media, samolot leciał do Kijowa. Początkowo media donosiły, że na pokładzie było 180 osób. Jednak według bardziej precyzyjnych danych wśród 170 osób byli pasażerowie i załoga statku. Tożsamość i narodowość pasażerów na razie nie jest znana.
Na miejscu katastrofy pracują eksperci i śledczy w związku ze wszczęciem dochodzenia. Jak informuje Reuters, Boeing 737-800 ma reputację dobrej maszyny w przeciwieństwie do późniejszego modelu Boeing 737 MAX, którym nie latano przez 10 miesięcy po dwóch głośnych katastrofach, do jakich doszło w ostatnich latach.
– Maszyna stoi w ogniu, ale wysłaliśmy już kilka ekip. Być może będziemy w stanie ocalić jakichś pasażerów – powiedział irańskiej telewizji Pirhossein Koulivand, szef irańskiej agencji ds. sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych.