Opozycja mogła sprawić, by nie było kworum ws. ustawy rekompensacyjnej dla mediów publicznych. Niestety, to się nie udało.
Opozycja mogła sprawić, by nie było kworum ws. ustawy rekompensacyjnej dla mediów publicznych. Niestety, to się nie udało. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Opozycja próbowała zerwać kworum (230 posłów) przy głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Niestety, dwie posłanki klubu PO-KO zamiast wyjąć karty do głosowania, zagłosowały przeciw.

REKLAMA
To sprawiło, że głosowanie było ważne i PiS znów wygrał. Zjednoczona Prawica ma co prawda 235 posłów, ale mogła doznać niespodziewanej porażki. Siedmioro posłów PiS nie pojawiło się bowiem na głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych.
Według tego projektu publiczni nadawcy, w tym oczywiście TVP służąca partii rządzącej jako narzędzie prymitywnej propagandy, mogą dostać 2 miliardy złotych zastrzyku finansowego z budżetu państwa. Mają to być wpływy w ramach rekompensaty za brak środków z abonamentu w ostatnich latach.

Przy 228 posłach PiS głosowanie mogło zostać uznane za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji – poniżej 50 proc. z 460 uprawnionych do głosowania. Wystarczyłoby wtedy, że wszyscy posłowie opozycji nie wzięliby w nim udziału.
Niestety, poza 228 członkami klubu partii rządzącej głos oddały dwie posłanki opozycji: Iwona Śledzińska-Katarasińska oraz Małgorzata Tracz z PO-KO. I to wystarczyło.
Ostatnio głośno było także o prestiżowej porażce w głosowaniu dotyczącym tzw. ustawy represjonującej sędziów. Najpierw z ust czołowych polityków formacji opozycyjnych słychać było słowa o zamachu na władzę sądowniczą.
Już w Sejmie okazało się, że PiS ma tego dnia za mało parlamentarzystów w gmachu. Podobnie było jednak z opozycją – niektórzy posłowie zwyczajnie mieli ważniejsze rzeczy na głowie niż ważne głosowanie. Jeszcze gorsze jednak były ich wymówki. A PiS ustawę przepchnęło.