Do bójki w kościele doszło nieopodal Międzygórza na Dolnym Śląsku. Atakującym był ksiądz Andrzej A., o którym było już głośno po dokonaniu podobnego czyny. Duchowny ma na koncie wyrok za porażenie człowieka paralizatorem. Tym razem ksiądz wraz z grupką ludzi pobił mężczyznę, który wszedł do sanktuarium po pasterce.
Ksiądz Andrzej A., który jest kustoszem Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej, w 2016 roku poraził paralizatorem turystę, który chciał wejść na teren świątyni z psem. Duchowny otrzymał karę 10 miesięcy ograniczenia wolności oraz 30 godzin prac społecznych każdego miesiąca.
Ponad rok temu opisywaliśmy, jak duchowny unika wykonania wyroku. Jego adwokat twierdził, że na wykonywanie zasądzonych prac społecznych księdzu nie pozwala zdrowie.
Teraz wyszła na jaw kolejna głośna sprawa sprzed paru lat z udziałem ks. Andrzeja A. W 2016 r. duchowny razem z grupką towarzyszących mu osób zaatakował młodego mężczyznę, który wszedł w czapce do korytarza sanktuarium. Gospodyni księdza wyrwała mu z ręki telefon, a reszta grupy zaczęła go popychać i szarpać. Potem proboszcz również dołączył się do szarpaniny.
Mężczyzna w czapce odzyskał telefon i następnego dnia zawiadomił policję o napaści. Ksiądz Andrzej A. także złożył zawiadomienie. Obie sprawy zostały oddalone. Jak opisuje właśnie wrocławska "Gazeta Wyborcza", Prokuratura Okręgowa w Świdnicy sporządziła akt oskarżenia przeciwko 24-latkowi. Zrobiła to 3 lata po zdarzeniu.
Prokuratura wysłała pod koniec 2019 roku drugi akt oskarżenia dotyczący obrazy uczuć religijnych. Ponadto ks. Andrzej A. zapewniał, że to on został napadnięty i pobity po twarzy.