Operator uderzył kamerą współpracownicę Grodzkiego. Nie do wiary, jak to pokazano w TVP
redakcja naTemat
14 stycznia 2020, 06:18·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 14 stycznia 2020, 06:18
Po incydencie z szefową gabinetu marszałka Senatu i ekipą TVP Info, telewizja publiczna przedstawiła własną wersję wydarzeń. W "Wiadomościach" pokazano całą sytuację i zarzucono Małgorzacie Daszczyk, że blokowała reporterowi dostęp do Tomasza Grodzkiego.
Reklama.
Senat opublikował w sieci nagranie, które ma pokazywać bulwersujące zachowanie ekipy TVP Info wobec szefowej gabinetu marszałka Senatu. Informowano, że Małgorzata Daszczyk została uderzona w głowę kamerą i trafiła do szpitala.
Kiedy ujawniono materiał z tym zajściem, internauci się podzielili. Jedni twierdzili, że ekipa TVP zachowała się skandalicznie, inni przekonywali, że Senat pompuje aferę i wyolbrzymia ten incydent.
"Przypadkowy kontakt fizyczny"
W wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP sprawa Tomasza Grodzkiego była czołowym materiałem.
Wykorzystano w nim nagranie, które powstało podczas spornej sytuacji przed gmachem parlamentu.
– Tomasz Grodzki na pytania odpowiedzieć nie chciał. Wcześniej szefowa jego gabinetu politycznego Małgorzata Daszczyk próbowała zablokować możliwość weryfikacji faktów naszemu reporterowi – informował autor materiału Jakub Krzyżak. – Wszyscy wyszli na zewnątrz budynku Senatu. Daszczyk przecięła drogę operatorowi kamery, próbując uniemożliwić ekipie TVP Info rozmowę z marszałkiem – przekazano widzom.
Dalej wyjaśniono, że doszło do "przypadkowego kontaktu fizycznego dyrektor Daszczyk z operatorem kamery". – Tuż po incydencie kobieta nie wyglądała na wymagającą hospitalizacji, ale od razu zagroziła dziennikarzom – podkreślał reporter.