Wadim Tyszkiewicz jest gotowy zrezygnować z mandatu senatora. Jak stwierdził były prezydent Nowej Soli wejście w politykę było błędem z jego strony, gdyż nie jest to jego świat. Zwrócił się także w mocnych słowach do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Wyznanie Tyszkiewicza nie może zaskakiwać. Już następnego dnia po tym, jak został senatorem napisał, że tęskni za rolą samorządowca. Przekonywał jednak wtedy, że pomimo rozczarowania nie zamierza rezygnować. Teraz jednak, po około trzech miesiącach od wyborów stwierdził, że jest gotowy złożyć mandat.
"Pośle Kaczyński, wraz ze swoją świtą, bądźcie przeklęci, za to, że tak bardzo skłóciliście i podzieliliście naród na dwa wrogie rozpalone, zwalczające się obozy, gotowe skoczyć sobie do gardeł przy pierwszej iskrze. Za to, że wczorajsi przyjaciele, są dzisiaj zaciętymi wrogami. Za to, że wykrzesaliście z Polaków ogromne pokłady wzajemnej nienawiści. Za to, że brat staje przeciw bratu. W końcu do krwi" – napisał na Facebooku Wadim Tyszkiewicz.
"W związku z ogromną falą hejtu i nienawiści, jaka wylała się na mnie po wybraniu innej drogi walki ze złem PiSu w sprawie NeoKRS i braku komunikacji wewnątrz opozycji, jako senator niezależny, ale identyfikujący się jednoznacznie z obozem opozycji, wyrażam pełną gotowość rezygnacji ze swojego mandatu senatora w każdej chwili, jeśli tylko zjednoczona opozycja wyrazi taką wolę. Honor jest dla mnie droższy od pieniędzy, funkcji czy stanowisk" – dodał.
Jak stwierdził jest totalną opozycją, przeciwko totalnemu zawłaszczaniu państwa przez "bezPrawie i Sprawiedliwość". Przeciwstawił swoją aktywną i skuteczną walkę z tym złem stosowaniu biernego oporu i kontestowaniu bezprawnych działań. Dlatego uznał, że drogi jego i opozycji są różne. Jest gotów zejść z pierwszej linii walki politycznej w cień i zrezygnować z funkcji senatora.
W Senacie Wadim Tyszkiewicz współtworzy Koło Senatorów Niezależnych. Jako prezydent Nowej Soli zapracował na miano jednego z najlepszych samorządowców w Polsce. O jego sukcesie niech świadczy tylko to, że gdy w 2002 roku został pierwszy raz prezydentem miasta, bezrobocie wynosiło w Nowej Soli ponad 40 proc. Po 14 latach nie przekraczało 7 proc..