"Żałosne konwulsje lipnego moralisty i politycznego obłudnika" - Beata Mazurek ostro zaatakowała Donalda Tuska.
"Żałosne konwulsje lipnego moralisty i politycznego obłudnika" - Beata Mazurek ostro zaatakowała Donalda Tuska. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

"Nie wstyd pani reprezentować tak niski poziom?", "Trochę szacunki katoliczko" - komentują internauci pod najnowszym wpisem europosłanki PiS na Twitterze. Beata Mazurek w ostrych słowach zaatakowała Donalda Tuska. Stwierdziła, że jego "polityczne znaczenie, to już tylko prymitywne wpisy". "Pani Beato ten politycznie nieznaczący moralista ma więcej retweetow niż pani kiedykolwiek będzie miała lajków" - odpowiadają jej komentujący.

REKLAMA
Beata Mazurek zareagowała na słowa Donalda Tuska, który zarzucił rządzącym m.in. wyprowadzanie Polski z UE i niszczenie sądownictwa. "Wyprowadzają Polskę z Unii, niszczą sądy, by bezkarnie kraść, szczują jednych Polaków przeciw drugim. Głosujesz na nich? Masz prawo. Ale nie masz prawa dłużej udawać, że tego nie widzisz. Bo widzisz” - napisał w piątek na Twitterze szef Europejskiej Partii Ludowej.

Mazurek nazwała go kłamcą i obłudnikiem. "Żałosne konwulsje lipnego moralisty i politycznego obłudnika. Kłamca,który jak się pomyli, to może powie prawdę.Tusk pisze o szczuciu, dzieleniu, złodziejstwie -powinien spojrzeć w lustro, to zobaczy idealnego adresata. Na szczęście jego polit. znaczenie, to już tylko prymitywne wpisy" - napisała na TT.
Internauci bardzo ostro zareagowali na jej wpis. Wytykają kulturę i wskazują na znaczenie Tuska. "Jakoś dziwnie szybka reakcja na wypowiedź kogoś, kto podobno jest "bez politycznego znaczenia". Tusk idealnie trafił w czuły punkt"- zauważa jeden z nich.
"Myślę, że polityczne znaczenie pana Tuska jest o jakieś 1300% większe niże Dudy, Morawieckiego i pani", "Ależ Wam przeszkadza to, że znienawidzony Tusk jest jednocześnie jednym z największych europejskich polityków. Chciałoby się mieć taki szacunek za granicą, co?" - reagują inni.
Wpis Mazurek nie spodobał się publicyście "Do Rzeczy". ""Do Rzeczy". "Jakbym czytał Niesiołowskiego. Razy dwa" - skomentował Łukasz Warzecha.