W najbliższy weekend odbędą się w Zakopanem zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Kibice mogą mieć jednak problem z dotarciem do stolicy Tatr. Jeśli, zgodnie z zapowiedzią, mieszkańcy Krzyszkowic w ramach protestu zablokują Zakopiankę.
Należy się spodziewać, że sobotę na jedynej drodze prowadzącej do Zakopanego w gigantycznym korku utkną tysiące samochodów. Mieszkańcy Krzyszkowic chcą zaprotestować przeciwko budowie węzłów w drogowych w Myślenicach i Jaworniku, które w ich ocenie sparaliżują ruch kołowy w mniejszych miejscowościach.
"Brak świateł na całej długości zakopianki od Myślenic do Krakowa w połączeniu z odcinkiem ekspresowym Lubień-Rabka może spowodować, że ciągły strumień samochodów w kierunku Krakowa i Zakopanego, który do tej pory był dzielony światłami w miejscowości Myślenice może jeszcze bardziej utrudnić włączanie się mieszkańców Krzyszkowic do ruchu z drogą DK7" – przekonują organizatorzy protestu. na stronie protestu.
Już dziś mieszkańcy Krzyszkowic skarżą się, że przejście na drugą stronę jezdni jest bardzo niebezpieczne, kierowcy bowiem niechętnie zwalniają przed przejściem dla pieszych, a brak jest kładek dla pieszych. Najbliższe kładki są Głogoczowie i Jaworniku. Choć urzędnicy z GDDKiA zapowiada, że mieszkańcy Krzyszkowic do 2023 roku doczekają się bezkolizyjnego skrzyżowania, to mieszkańcy mają dość codziennej walki o życie.
Protest na zakopiance ma rozpocząć się w sobotę o godzinie 8.00 i potrwa do godziny 11.00. Policja przygotowała się do wyznaczenia objazdów przez Głogoczów, Krzywaczkę, Biertowice i Jawornik, mimo tego należy się spodziewać, że dojazd do Zakopanego zajmie dużo więcej czasu niż zwykle.