"Idę na wojnę". Chodakowska wściekła na Pudelka po ostatnim artykule
Bartosz Świderski
26 stycznia 2020, 17:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 stycznia 2020, 17:23
Ewa Chodakowska ostro zareagowała na doniesienia Pudelka, że rzekomo okłamała swoich fanów w kwestii, kto prowadzi jej profil na Facebooku. Portal wyjawił, że jej posty wstawiało podobno aż 12 osób. Trenerka zdementowała to odkrycie w 20-minutowej relacji na żywo, w której nie zostawiła na Pudelku suchej nitki.
Reklama.
Portal Pudelek doniósł w sobotę, że profil Ewy Chodakowskiej na Facebooku prowadzi 12 osób. Miało to zostać ujawnione w wyniku styczniowej awarii FB. Okazało się, kto naprawdę prowadzi konta polityków, celebrytów czy ludzi biznesu. Plotkarski portal dotarł do raportu profilu Chodakowskiej, który można przeczytać tutaj. Trenerka wcześniej przekonywała z kolei, że w prowadzeniu swoich mediów społecznościowych nie ma żadnej pomocy.
Chodakowska ostro zareagowała na odkrycia Pudelka i poświęciła im 20-minutową relację na żywo na Faceooku. – Nie ukrywam, że jestem wściekła. (...) Jeden z portali plotkarskich napisał, że okłamuję swoich fanów i że nie prowadzę swoich social mediów osobiście. Dla mnie to jest otwarta wojna i nie będę teraz już owijać w bawełnę. Zdaję sobie sprawę z tego, że awaria Facebooka nie jest na rękę mojej bezpośredniej konkurencji i zdaję sobie sprawę, że może być nie po drodze paru osobom z takimi wynikami. Nie ma tutaj poza mną nikogo i za chwilę ci to udowodnię – mówiła do fanów Chodakowskiej.
Trenerka wyjaśniła, że administratorami jej strony na Facebooku są jej mąż Lefteris Kavoukis oraz kilka osób z jej rodziny. To ze względów bezpieczeństwa, gdyby ktoś chciał zhakować jej konto. Chodakowska i jej mąż powiedzieli również, że jeśli wejdzie się na facebookową stronę trenerki z konta Kavoukisa, widać dokładnie, kto publikował na niej posty.
– Faktycznie mam u siebie na fan page'u wielu reklamodawców, bo wszystkie posty sponsorowane, które nie pojawiają się na mojej stronie, ale pojawiają się jako "sponsor post" to są posty zostawione przez reklamodawców (...) Na to każda jedna osoba musi mieć możliwość zrobienia kampanii, ale żadna z nich nie napisała nawet kropki na moim profilu – ciągnęła sportsmenka.
Chodakowska poświęciła całej sytuacji również relację na InstaStories. Wyjawiła w niej, że zamierza walczyć z portalem Pudelek. – Kochani idę na wojnę. Nie mam absolutnie innego wyjścia. Udowodnię ci to, ze ja stoję za swoimi social mediami. Nikt tutaj za mnie nie myśli, nikt nie kreuje tutaj mojego wizerunku, nikt nie opracowuje strategii, nikt nie pisze za mnie postów. Działam intuicyjnie i prosto z serca – zaznaczyła.
Słynna polska trenerka stwierdziła również, że "ma serdecznie dość i manipulacji prosto z bagna, i tego skakania po moim wizerunku". – Zawsze myślałam, że nie będę marnować czasu na takie pierdoły, ale miarka się przebrała – dodała.