
Telewizja Polska jest w fatalnej sytuacji finansowej i oszczędza, na czym może – nie będzie transmitować meczów polskiej reprezentacji, ogranicza wydatki na teatr i programy dla dzieci. Prezes TVP Juliusz Braun ma nadzieję, że spółka wyjdzie na prostą. – Na zero, czyli bez straty – mówi.
Reklamy nadawane przy tych meczach nie pokryłyby takiego wydatku. Więc czy byłby to sensowny wydatek? Zwłaszcza, że pieniądze nie idą na sport, ale na biznes okołosportowy, bo część pieniędzy zgarnia spółka Sportfive z siedzibą w Niemczech. Czy to nie dziwne, że polski związek sportowy negocjuje poprzez niemiecką piłkę?
Kiedy dziennikarka "GW" stwierdza, że TVP nie ma też pieniędzy na transmisję paraolimpiady, Braun broni się, że gdyby sytuacja publicznego nadawcy była lepsza, pewnie w prawa by zainwestował. Teraz nie ma o tym mowy, bo koszt zakupu praw nie zwróci się z reklam.
Główny Inspektor Kontroli Finansowej deklaruje, że będzie egzekwował skutecznie, w trybie egzekucji administracyjnej, niezapłacony abonament. […] Liczę, że pieniądze z abonamentu zaczną spływać.


