Wieczorem stało się jasne, że prawie 2 miliardy złotych zamiast na onkologię, pójdzie między innymi na TVP, której propagandowy przekaz jest tak toporny, jak jeszcze nigdy po 1989 r. Bo żadne ugrupowanie rządzące przed PiS tak bezpardonowo nie upolityczniło telewizji utrzymywanej z podatków milionów Polaków.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Posłanka PiS Joanna Lichocka skomentowała ten "triumf" PiS sugestywnie wyciągniętym środkowym palcem. A czołowi politycy partii rządzącej gorączkowo zastanawiali się, co teraz.
Jak tłumaczyła Joanna Lichocka, przesuwała palcem pod okiem – dwukrotnie, bo była zdenerwowana. Wszystko jednak dokładnie pokazują nagrania z Sejmu. Jak jednak widać na kadrach, które udostępniali politycy PO, gest musieli na gorąco rozważać politycy PiS.
Widzimy Jarosława Kaczyńskiego, który namiętnie coś ogląda z kolegami. Sytuacja przypomina system VAR na meczach piłkarskich, który ma wykazać, czy sędzia nie pomylił się w kluczowym momencie rozgrywki.
Na twarzach Ryszarda Terleckiego i Marka Suskiego zdaje się malować uśmiech. Być może bawi ich gest partyjnej koleżanki. Prezes partii rządzącej nie ma jednak tęgiej miny. Chyba zdaje sobie sprawę, co się właśnie stało.
To, że Jarosław Kaczyński był poruszony gestem swojej czołowej posłanki na odcinku medialnym, było doskonale widać na kadrach udostępnionych w TVN24. Widzimy Joannę Lichocką, która gorączkowo pokazuje, jakoby poprawiała środkowym palcem coś przy oku. Widać, jak jest zdenerwowana. Po chwili odwraca się też Jarosław Kaczyński, a w jego oczach widnieje coś, co może kojarzyć się ze strachem. Bo jako doświadczony polityk właśnie zdał sobie sprawę z tego, ile będzie kosztował go gest Joanny Lichockiej.