
Reklama.
Wyniki sondażu, który zrealizowano niedawno we Włoszech, wskazują, że kłamstwo jest tam zjawiskiem powszechnym i akceptowanym. Gazeta Wyborcza donosi, że Włosi kłamią prawie 1,4 miliarda razy rocznie:
“Kłamią zarówno w realnym jak i w wirtualnym świecie, np. na portalu Facebook, na którym 53 proc. włoskich użytkowników nie podaje prawdziwych informacji na swój temat. Większość ankietowanych jest ponadto przekonanych o tym, że unikanie prawdy jest przydatne czy wręcz konieczne, zwłaszcza w dobie kryzysu.”
Autorzy raportu twierdzą, że mówienie nieprawdy to dość typowy element kultury społeczeństw śródziemnomorskich, w których swoiste “aktorstwo” jest na porządku dziennym. Dotyczy to wielu stref życia, nawet sportu – skłonność włoskich piłkarzy do symulowania na boisku jest niemal legendarna. Warto zadać sobie jednak pytanie, czy w Polsce jest znacznie lepiej?
– Myślę, że między Polakami i Włochami nie ma większych różnic. Kłamiemy na podobnym poziomie i w podobny sposób – mówi Konrad Bocian, psycholog społeczny z SWPS Sopot. – Duże znaczenie ma poziom legitymizacji władzy przez społeczeństwo. Im bardziej akceptujemy i szanujemy przyjęte normy i prawa, tym rzadziej dopuszczamy się nieuczciwych zachowań – dodaje.
– Kłamiemy wszyscy, jest to zjawisko uniwersalne – wtóruje mu psycholog Barbara Stawarz. Podkreśla jednak, że z całą pewnością kultura ma pewien wpływ na poziom akceptacji i częstość mówienia nieprawdy w codziennym życiu. – Wydaje się, że w krajach, gdzie większa waga przywiązywana jest do formy stosunków międzyludzkich, kłamie się generalnie częściej – twierdzi. – Mówimy nieprawdę, aby kogoś nie urazić, nie zasmucić i podtrzymać łączącą nas z nim relację – dodaje.
Kogo oszukujemy?
Ludzie kłamią także, aby uniknąć odpowiedzialności lub lepiej się zaprezentować innym. Ten ostatni motyw szczególnie często dotyczy życia zawodowego. Nierzadko “poprawiamy” w Polsce swoje CV lub zatajamy w nim niewygodne informacje. Istnieją dane, z których wynika, że już co trzeci życiorys przedstawiany przyszłemu pracodawcy jest podkoloryzowany.
Ludzie kłamią także, aby uniknąć odpowiedzialności lub lepiej się zaprezentować innym. Ten ostatni motyw szczególnie często dotyczy życia zawodowego. Nierzadko “poprawiamy” w Polsce swoje CV lub zatajamy w nim niewygodne informacje. Istnieją dane, z których wynika, że już co trzeci życiorys przedstawiany przyszłemu pracodawcy jest podkoloryzowany.
Czytaj też: "Wykrywacz kłamstw" nie istnieje!
Polacy bardzo często oszukują państwo: nie płacą podatków, pracują na czarno itd. Dowodem choćby szara strefa, której rozmiar w naszym kraju stale się powiększa. Reguł uczciwości nie przestrzegamy też w trakcie nauki, co zaczyna się od niewinnego ściągania na klasówkach, a kończy plagiatowaniem prac magisterskich lub zlecaniem ich pisania wyspecjalizowanym firmom. Ten biznes kwitnie w naszym kraju w najlepsze.
Kto kłamie więcej?
Kłamiemy nie tylko w pracy, czy w kontaktach z państwem, ale także w życiu prywatnym. Jarosław Rangotis z warszawskiej firmy detektywistycznej Asvalia, który w swoim fachu jest od ponad 20 lat, powiedział w rozmowie z naTemat, że małżeńskie zdrady stanowią ok. 80 proc. wszystkich prowadzonych przez niego spraw. Kim są jego klienci? – Zdecydowanie częściej przychodzą do nas kobiety, ale nie jestem pewien, czy musi to od razu oznaczać, że to mężczyźni zdradzają częściej. Być może kobiety po prostu mają w tej kwestii lepszą intuicję, są w stanie szybciej dostrzec oznaki zdrady – podejrzewa Rangotis.
Zobacz: Skąd rekruter wie, że kłamiesz?
Kłamiemy nie tylko w pracy, czy w kontaktach z państwem, ale także w życiu prywatnym. Jarosław Rangotis z warszawskiej firmy detektywistycznej Asvalia, który w swoim fachu jest od ponad 20 lat, powiedział w rozmowie z naTemat, że małżeńskie zdrady stanowią ok. 80 proc. wszystkich prowadzonych przez niego spraw. Kim są jego klienci? – Zdecydowanie częściej przychodzą do nas kobiety, ale nie jestem pewien, czy musi to od razu oznaczać, że to mężczyźni zdradzają częściej. Być może kobiety po prostu mają w tej kwestii lepszą intuicję, są w stanie szybciej dostrzec oznaki zdrady – podejrzewa Rangotis.
Zobacz: Skąd rekruter wie, że kłamiesz?
Czy można więc w sposób uzasadniony powiedzieć, że jakieś grupy społeczne kłamią więcej od innych? – Według powszechnego przekonania, co zresztą pokazały włoskie badania, uważamy, że oszukują politycy, twórcy reklam, sprzedawcy oraz oczywiście przestępcy. W rzeczywistości dowodów na taką zależność nie ma. Ludzie chcą myśleć o sobie dobrze, dlatego zapytani o to, czy kłamią więcej niż ich sąsiad, zawsze zaprzeczą – twierdzi Konrad Bocian.
Czy kłamstwo zawsze jest złem?
Barbara Stawarz podkreśla natomiast, że mówienie nieprawdy jest w pewnym sensie konieczne w naszym codziennym życiu i częściowo trzeba się z nim pogodzić. – Warto pamiętać, że pełna szczerość np. w związku dwojga osób jest dysfunkcjonalna i w zasadzie niemożliwa – mówi. Zauważa jednak, że trudno wyraźnie oddzielić “niewinne kłamstewka” od poważnych kłamstw, które mogą zniszczyć nasze relacje z bliskimi.
Barbara Stawarz podkreśla natomiast, że mówienie nieprawdy jest w pewnym sensie konieczne w naszym codziennym życiu i częściowo trzeba się z nim pogodzić. – Warto pamiętać, że pełna szczerość np. w związku dwojga osób jest dysfunkcjonalna i w zasadzie niemożliwa – mówi. Zauważa jednak, że trudno wyraźnie oddzielić “niewinne kłamstewka” od poważnych kłamstw, które mogą zniszczyć nasze relacje z bliskimi.
– W relacjach partnerskich kłamiemy, aby nie zranić drugiej osoby i im bliżej jesteśmy z nią związani, tym częściej tłumaczymy swoje zachowanie troską o jej dobro – dodaje Konrad Bocian. Ekspert podkreśla jednocześnie, że od mówienia nieprawdy nie ma ucieczki: – Prawdę mówiąc, kłamiemy prawie cały czas. Badania z lat 90. pokazały, że średnio robimy to raz albo dwa razy dziennie, czyli w połowie naszych społecznych interakcji, które trwają więcej niż 10 minut – puentuje psycholog.