
Życie pisze czasem tak gorzkie scenariusze, w których ludzie doświadczają tragedii na tyle bolesnych, że relacje między nimi wydają się nie do naprawienia. Pewnych rzeczy nie da się cofnąć, zapomnieć też nie sposób, zwłaszcza gdy rozum krzyczy "to koniec". Jak przekonuje Kristin Hannah, jest tylko jedna droga powrotu do tego, co było – przebaczenie.
Stoi na ostrym zakręcie na Nocnej Drodze. […] Kiedyś ta droga zwyczajnie prowadziła do domu. […] Oczywiście od lat nie przemierzała tej trasy. [...] Jeżeli ktoś ją tu zobaczy, jak stoi przy pustej drodze w ocienionej zatoczce, wszystko znów odżyje. Będą wspominać tamtą noc sprzed wielu lat, kiedy deszcz zamienił się w popiół...
Spojrzenia, jakie wymienili, wyrażały moc uczuć – oczami przekazywali sobie smutną prawdę, że wkrótce się rozstaną i że bardzo się kochają, jak również słodką prawdę, a raczej nadzieję, że w tej nadchodzącej przyszłości coś przetrwa, że troje nastolatków może stać w świetle księżyca, obiecać sobie wieczną przyjaźń i dotrzymać obietnicy.
Podeszła do niego, wzięła go za rękę i pociągnęła, by wstał. – Wszyscy to dźwigamy. Nieśliśmy to brzemię tak długo, że nas odkształciło, przygięło do ziemi. Musimy się wyprostować. Musimy sobie wybaczyć.
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki
