Wszystkie inne tak, ale ja na pewno nie. Czyżby? Nie tak trudno wejść w ekstremalną relację
Monika Przybysz
02 marca 2020, 10:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 marca 2020, 10:11
Nie trzeba mieć specjalnych skłonności moralizatorskich aby otwarcie krytykować zdradę. Nie trzeba być też specjalnie pruderyjnym, aby stwierdzić, że jeśli owa zdrada zdarza się wewnątrz rodziny “to już przesada”. A co, jeśli stronami w tej romantycznej historii są nowa partnerka ojca i nastoletni jeszcze syn? Przesada?
Reklama.
Wbrew pozorom, tego typu ekstremalne relacje wcale nie są tak niespotykane, jak mogłoby się wydawać. Przykład, co oczywiste, trudniej znaleźć w swoim najbliższym otoczeniu - łatwiej w mediach, bo żyjąc na świeczniku prawdopodobieństwo, że osobiste brudy zostaną publicznie wyprane, jest znacznie większe. O tym, że boska Marylin, jednego dnia śpiewała słodkim głosem “Happy Birthday, Mr, President” Johnowi, a następnego wymykała się na paluszkach z sypialni Roberta, wiedzą wszyscy.
I o ile dopuszczamy świadomość, że w role Kennedych przeciętni Kowalscy mogliby wejść całkiem sprawnie, to już naszą koleżankę, Marylę, niespecjalnie potrafimy wyobrazić sobie w roli femme fatale, prowadzącej podwójne życie. Albo raczej - nie potrafiliśmy.
- Na przestrzeni dziejów mężczyźni mieli niemal przyzwolenie społeczne na zdradę bez większych konsekwencji w oparciu o różne teorie biologiczne czy ewolucyjne - mówi psycholog, Aneta Kopel, dodając, że wprowadzenie rozróżnienia na zdradę “męską” i “kobiecą” nie ma racji bytu: - Do zdrady od zawsze potrzebne były dwie osoby - komentuje.
Właśnie takie “zwykłe osoby” są bohaterami najnowszego serialu stacji TVN - “Kod genetyczny”. Serial chociaż jest, rzecz jasna fikcją, to przynosi bardzo ciekawy od strony psychologicznej splot wydarzeń wokół jednego z największych kulturowych tabu. Tomasz to uznany naukowiec, genetyk, wdowiec, który usiłuje ułożyć sobie życie po niedawnej śmierci żony. Iza to z kolei “kobieta z przeszłością”, która angażując się w związek z Tomaszem usiłuje zaleczyć dawne rany.
Pomimo dużej różnicy wieku oraz faktu, że Tomasz należy do ludzi określanych mianem “pięknych umysłów” - skupionych na pracy naukowej i nieco nieporadnych w sferze emocjonalnej - zostają parą. Oboje traktują nowy związek jako koło ratunkowe. Iza ucieka od wewnętrznych demonów, które do tej pory zwalczała narkotykami. Tomasz - od poczucia winy, które nie daje mu spokoju po śmierci żony.
Wydaje się, że nowy związek dla obojga będzie szansą na świeży start i spokojne ułożenie życia od nowa. W tym równaniu zmiennych jest jednak więcej - o jedną, a właściwie - jednego. Piotrek, czyli 18-letni syn Tomasza, trochę niespodziewanie dla siebie samego, zaczyna zakochiwać się w “macosze”.
Nawiązaniu tej relacji sprzyja fakt, że Izie zdarza się uciszać ścigające ją demony narkotykami. Pewnego wieczora dzieli się nimi z Piotrkiem. Chwila zapomnienia sprawia, że oboje lądują w łóżku. Nie jest to epizod. Złamanie jednego z największych kulturowych tabu? Z pewnością. I do tego z premedytacją.
Za plecami Tomasza zaczyna rozwijać się romans. Iza nie ma pojęcia, jak wyplątać się z tej sytuacji: z jednej strony tęskni do stabilizacji, którą daje jej związek z Tomaszem, z drugiej - nie może uwolnić się od emocji, które pojawiają się, kiedy jest blisko z Piotrkiem.
- Zdrada Izy, z jednej strony, wiąże się z brakiem kontroli impulsów. Z drugiej strony może też być próbą zaspokojenia potrzeb, które nie są zaspokajane w relacji z Tomaszem: seksu, ekscytacji, uniesień czy potrzeby bliskości emocjonalnej, z którą Tomasz miał trudności. Romans z młodszym mężczyzną może być również sposobem na podniesienie samooceny, prowokuje myśl: czyli jednak mogę podobać się mężczyznom w każdym wieku - komentuje psycholog.
Pojawienie się Izy w życiu Tomasza i Piotrka wywołuje emocjonalne tornado. I o ile ona sama, teoretycznie, może ten układ opuścić, kiedy tylko poczuje, że sytuacja zaczyna ją przerastać, to w przypadku ojca i syna całkowite zerwanie kontaktów może być niemożliwe.
Czy Tomasz i Piotrek mają szansę, aby po tego typu emocjonalnych perturbacjach, wrócić do normalnego życia i budować rodzinne relacje? - Na pewno nie będzie to proste - komentuje Aneta Kopel. Odpowiedź na pytanie, czy to wykonalne, poznacie 2 marca, kiedy na antenie TVN zadebiutuje “Kod genetyczny”.