
To jedna z najdziwniejszych i wydaje się najmniej poważnych spraw wokół Andrzeja Dudy, ale nie można zaprzeczyć, że "o tym mówi się w internecie". Chodzi o Jolantę Rosiek, młodą kobietę, która w internecie od miesięcy wyznaje miłość prezydentowi Polski, utrzymując że łączyła ich relacja bardziej zażyła niż ta na linii głowa państwa-zwykła obywatelka. Mamy odpowiedź Kancelarii Prezydenta w tej sprawie.
REKLAMA
Jolanta Rosiek to młoda Polka, która pochodzi z południa kraju. I pewnie umknęłaby szerszej publiczności w tłumie fanów i hejterów prezydenta Dudy, gdyby nie jej osobliwe zachowanie. Powiedzieć, że go popiera, to jak nic nie powiedzieć. Bardziej przypomina to zachowania stalkerskie. Szerzej o Rosiek napisała Żaneta Gotowalska w "Gazecie Wyborczej".
Góralka najbardziej zasłynęła zdjęciem, które zrobiono 12 lutego w Zakliczynie w powiecie tarnowskim. To kolejny z setek wyjazdów Andrzeja Dudy w Polskę, na którym prezydent wyszedł do tłumu na ulicy. To wtedy powstała fotografia, które szybko rozeszła się po sieci i stała się wdzięczną przeróbką do memów.
W tym tygodniu w internecie pojawiło się kilkuminutowe nagranie, na którym kobieta opowiada o swojej relacji z prezydentem i rzekomym romansie, prosząc by "Andrzej w końcu zabrał głos". Jej tezy są tak niewiarygodne, że trudno w nie uwierzyć. Po jakimś czasie zniknęło także z YouTube.
Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Kancelarii Prezydenta kilka dni temu w sprawie prośby o komentarz do popularnego zdjęcia.
– Wskazane zdjęcia nie zostały wykonane przez żadnego z naszych fotografów. Wszystkie zdjęcia autorstwa fotografów KPRP opatrzone są notą źródłową (imię i nazwisko fotografa/ KPRP) – poinformowano nas w mailu. Na stronie prezydent.pl jest obszerny materiał relacjonujący tę wizytę prezydenta, ale nie ma tam rzeczonego zdjęcia, na którym kobieta obejmuje prezydenta. Widać ewidentnie, że podeszła do niego w tłumie ludzi i z zaskoczenia założyła ręce na szyje.
Po raz pierwszy odniesiono się także do działalności Jolanty Rosiek. – Komentowanie niestosownych wpisów, fotografii z niepewnych źródeł nie licuje z powagą urzędu – stwierdzono.