Dziś mija rok od śmierci doskonałego polskiego reżysera Janusza Morgensterna. Morgenstern był autorem wielu modnych, młodzieżowych filmów, które stanowiły głos młodego pokolenia lat 60. i 70. Dla ówczesnych dzieciaków liczył się bunt, niezależność i moda!
W filmach Janusza Morgensterna grały ówczesne gwiazdy polskiego kina m.in. Zbigniew Cybulski, Barbara Kwiatkowska, Daniel Olbrychski, czy Kalina Jędrusik. To on był pomysłodawcą słynnej „sceny z kieliszkami” z „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy. Morgenstern był autorem kultowych, polskich seriali takich jak „Stawka większa, niż życie”,” Kolumbowie”, czy „Polskie drogi”. Reżyser stworzył wiele ikonicznych postaci w historii polskiego kina.
ZBIGNIEW CYBULSKI – POLSKI „BUNTOWNIK BEZ POWODU”. Przedstawiając wizerunek aktorów z filmów Morgensterna, przede wszystkim skupię się na Zbigniewie Cybulskim – postaci ikonicznej. Jego rozwichrzone włosy, rozciągnięty sweter oraz charakterystyczne ciemne okulary zdominowały wówczas młodzieżowe trendy. Zbyszek Cybulski zupełnie niechcący wprowadził nonszalancką i zbuntowaną modę na polskie ulice. Jak wspomina reżyser i scenarzysta Jerzy Stefan Stawiński, ciemne okulary nosił po to, aby zasłonić „brzydkie, małe i źle osadzone oczy”, przez co przypadkowo stworzył nową modę – „ na ulicach pojawiło się pełno Cybulskich”. Każdy młody, zbuntowany chłopak chciał być jak on. Cybulski nazywany był polskim Jamesem Deanem, co bardzo go cieszyło, gdyż sam utożsamiał się z „buntownikiem bez powodu”. Nie był zwolennikiem klasycznego aktorstwa, którego założeniem było wczuwanie się w daną postać (bez względu na jej charakter i wizerunek). W swoich aktorskich rolach zawsze starał się pokazać prawdziwego siebie-wolnego, spontanicznego i szalonego. Mówił, że póki jest młody chce grać tylko zbuntowanych, współczesnych chłopców. Taki wizerunek towarzyszył mu do końca życia. Nienawidził stabilizacji, kochał ryzyko i wieczne podróże, a kiedy pewnego dnia wpadł do domu Morgensternów powiedział, że „zmieszczanieli”, „mają pełną lodówkę żarcia” i nie są już tacy jak kiedyś.
Zagrał m.in. w filmach Janusza Morgensterna, w „Do widzenia, do jutra” (1960) i w „Jowicie” (1967). Ten pierwszy był debiutem polskiego reżysera. Film był adresowany do młodych ludzi i pokazywał ówczesną atmosferę gdańskiego teatrzyku Bim-Bom, w którym swojego czasu grał Cybulski ( nie tylko w roli Jacka z „Do widzenia…”). Opowiadał on historię nieszczęśliwej miłości dwójki młodych ludzi. Chłopięcość i beztroska Jacka granego przez Cybulskiego została przeciwstawiona zmanierowaniu cudzoziemki Margueritte ( w tej roli Teresa Tuszyńska). Barierą dla kochanków była nie tylko bariera językowa, ale status społeczny i styl życia. On- nonszalancki i niechlujny, afirmujący swoje proste życie, ona- elegancka i zachowawcza. On - w niezapiętej pod szyją koszuli i luźnej marynarce, ona – w kreacjach rodem z francuskich żurnali.
Siedem lat później, w „Jowicie” zagrał razem z Danielem Olbrychskim, Barbarą Kwiatkowską i Kaliną Jędrusik. Aktor wcielił się w drugoplanową postać trenera sportowego. Filmowy wizerunek amanta tym razem należał do młodszego Olbrychskiego, jednak styl sprzed lat pozostał ten sam – ciemne okulary i rozpięta koszula stały się niemal ikoniczne. A skoro już mowa o „Jowicie”, zatrzymajmy się na chwilę przy dwójce głównych bohaterów granych przez Olbrychskiego i Kwiatkowską.
NOWOCZEŚNI POLSCY MODSI, CZYLI AGNIESZKA I MAREK W „JOWICIE”. Marek Arens grany przez Olbrychskiego to młody mężczyzna cieszący się dużym powodzeniem u kobiet. Wąsko skrojony, ciemny garnitur, biała koszula i wąski, czarny krawat budzą skojarzenia z klasycznym wizerunkiem modsa. Agnieszka, studentka ASP, w której rolę wcieliła się Barbara Kwiatkowska, ubiera się w trapezowe, dziewczęce sukienki charakterystyczne dla mody drugiej połowy lat 60. Jest niezależna i szalona, kocha się zmieniać i bardzo dba o swój wizerunek. Na jednym ze spotkań z Markiem przychodzi w nowej fryzurze - doczepionym do swoich włosów długim warkoczem.
-Nawet nie zauważyłeś, że urosły mi włosy od wczoraj – mówi Agnieszka - Co to jest? – pyta Marek -Podoba Ci się? - Ładne.
Agnieszka kocha zmiany, a Marek nie zdaje sobie sprawy z tego, że tajemnicza dziewczyna w czerczefie, którą zauroczył się na balu kostiumowym to ta sama osoba. Agnieszka jest Jowitą, wyimaginowaną postacią, do której wzdycha młody mężczyzna. Jest nowoczesna, nie oczekuje żadnych deklaracji i wyznań miłosnych od Marka.
MŁODZI GNIEWNI, CZYLI MAGDA I ANDRZEJ W „TRZEBA ZABIĆ TĘ MIŁOŚĆ”. Ważne miejsce w jego twórczości zajmował film „Trzeba zabić tę miłość” (1972). - Gdybym miał wybierać, to właśnie ten film postawiłbym na pierwszym miejscu w swojej filmografii – powiedział w jednym z wywiadów reżyser. Była to historia dwójki maturzystów, którzy nie dostali się na studia i próbują znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. W rolach głównych Jadwiga Jankowska- Cieślak i Andrzej Malec. Bohaterka grana przez Jankowską- Cieślak wygląda jak chłopczyca. Ma krótkie włosy oraz nosi wąskie spodnie i koszule. Ubiera się podobnie jak jej ukochany Andrzej – nonszalancko i niedbale. Wizerunek bohaterów „Trzeba zabić tę miłość” budzi skojarzenia z tym prezentowanym w amerykańskim kinie kontestacji. Młodzi ludzie starają się uporać z zastaną rzeczywistością i buntują się przeciwko niej. Nie przez przypadek końcowa scena eksplozji w filmie jest nawiązaniem do klasyka gatunku „Zabirskie Point” (1969) w reżyserii Michelangelo Antonioniego.
Wyżej wymienione filmy Janusza Morgensterna przedstawiają wizerunek młodych ludzi z lat 60. i 70. Zbuntowanej, niepokornej, próbującej stawić czoła dorosłym problemom i odnaleźć się w trudnych, polskich realiach. Wizerunek tworzony przez ikoniczne postaci polskiego kina stał się wzorem do naśladowania dla ówczesnej młodzieży. Filmy takie jak „Do widzenia, do jutra", czy „Trzeba zabić tę miłość" na stałe wpisały się w kanon polskiego kina i cały czas są chętnie oglądane przez młodych ludzi.