Po przyznaniu nagrody Romanowi Polańskiemu doszło do zamieszek.
Po przyznaniu nagrody Romanowi Polańskiemu doszło do zamieszek. Fot. Twitter / @BFMTV
Reklama.
Roman Polański i jego "Oficer i szpieg" zostali nagrodzeni podczas ceremonii wręczenia Cezarów, ale wyróżnienie dla polskiego reżysera tak naprawdę znalazło się w cieniu. Artysta nawet nie pojawił się na piątkowej gali, mimo że jego dzieło dostało nominację do najbardziej prestiżowej francuskiej nagrody filmowej w aż 12 kategoriach.
Polański wcześniej wydał oświadczenie, że rezygnuje z uczestnictwa w rozdaniu Cezarów, ponieważ nie chce "poddawać się publicznemu linczowi". Ma to związek z ciągnącymi się od lat oskarżeniami pod jego adresem o gwałt oraz czyny pedofilskie.

Zamieszki po nagrodzie dla Polańskiego

Reżysera zabrakło w sali koncertowej, ale i tak nie obyło się bez incydentów. Jean–Pierre Darroussin, wyczytując zwycięzców, nie podał nazwiska Polańskiego. Można wnioskować, że francuski aktor udał, że się zakrztusił.
Z kolei nominowana za rolę w filmie "Portret kobiety w ogniu" aktorka Adèle Haenel, w reakcji na wyróżnienie Polańskiego, zdenerwowana opuściła Salle Pleyel. Niektórzy wzięli z niej przykład.
Przed salą, gdzie odbyła się uroczystość, doszło do zamieszek. Jak podaje agencja Reutera, policja użyła gazu łzawiącego. Wśród demonstrantów znalazły się głównie kobiety, które przypominały o oskarżeniach wobec Polańskiego.
Dodajmy, że Polański mieszka w Europie, choć jako reżyser stał się sławny, gdy mieszkał w USA. Uciekł stamtąd jednak po tym, jak w 1977 roku został skazany za zgwałcenie nieletniej Samanthą Geimer, która miała wówczas 13 lat. Pod koniec ubiegłego roku na jaw wyszły kolejne skandaliczne informacje o czynach, których przed laty miał dopuścić się reżyser.
źródło: Reuters