Arcybiskup Wojciech Polak na antenie RMF FM był pytany o epidemię koronawirusa w Europie. Prymas Polski nie lekceważy zagrożenia, ale jednocześnie radzi, by nie przesadzać. Jego zdaniem katolicy nie powinni rezygnować z przekazywania sobie znaku pokoju w tradycyjnej formie.
– Gdyby pojawiło się zagrożenie, to księża biskupi na pewno będą rozważać bardzo konkretnie środki, podobne być może do tych, które były podejmowane na północy Włoch – mówił Wojciech Polak w RMF FM. To jego reakcja na rozprzestrzenianie się koronawirusa w Europie.
Prowadzący audycję Krzysztof Ziemiec, zapytał prymasa Polski o znak pokoju. Czy w obliczu epidemii katolicy powinni go sobie przekazywać w czasie mszy? Zazwyczaj wykonuje się przy tym gest uścisku dłoni osoby stojącej obok. – Na pewno nie radziłbym przesadzać: podajmy sobie dłoń. Przecież wiemy i słyszymy z komunikatów, że nie ma dzisiaj żadnych potwierdzonych przypadków koronawirusa w naszej ojczyźnie – stwierdził arcybiskup.
Prymas Polski poinformował ponadto, że do kościołów w całej Polsce trafią dwa listy. – Jeden od ministra zdrowia, pokazujący od strony medycznej i fachowej, jak postępować w przypadku podejrzeń infekcji wirusowej i jak rozróżniać – wyjaśniał.
Drugi komunikat jest od przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. – Ksiądz arcybiskup pisze, żeby zachować zwiększoną ostrożność jeśli chodzi o duchownych i wiernych, zwłaszcza wówczas, gdy gromadzimy się razem w kościołach i innych miejscach – dodał Polak.
Zaznaczmy, że szczegółowy komunikat dotyczący koronawirusa, pojawił się niedawno na stronie episkopatu. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wskazał w nim, że istnieje wiele dróg przenoszenia się koronawirusa, dlatego trzeba, "aby księża biskupi w swoich diecezjach, w ośrodkach, w których pojawiłoby się takie zagrożenie, przekazali wiernym informację o możliwości przyjmowania komunii świętej duchowej lub na rękę".
Hierarcha tłumaczył też, że osoby, które mają obawy przed zakażeniem, nie powinny korzystać z wody święconej umieszczonej w kropielnicach.