Jest reakcja na wywiad dziennikarki "Przeglądu Sportowego". Jej były przełożony wydał oświadczenie
redakcja naTemat
06 marca 2020, 07:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 marca 2020, 07:12
Izabela Koprowiak z "Przeglądu Sportowego" udzieliła magazynowi "Press" wywiadu, w którym ujawniła, jak w przeszłości potraktował ją jeden z przełożonych. Konkretne nazwisko nie padło, ale w sieci rozgorzała dyskusja i wskazywano na Tomasza Włodarczyka. Dziennikarz wydał oświadczenie i opowiedział o sytuacji z 2016 roku.
Reklama.
Izabela Koprowiak na łamach nowego wydania magazynu "Press" opowiedziała o tym, jakich seksistowskich zachowań ze strony redakcyjnych kolegów musiała się obawiać. Prowadzący wywiad poprosił ją o opowiedzenie historii, w której "jeden z dziennikarzy", który był przełożonym Koprowiak, "przekroczył granice".
"Gdy jechaliśmy samochodem, zaczął mnie łapać za udo. Kiedy bardzo dosadnie powiedziałam mu, by zabierał ręce, nazwał mnie k... i swoim paziem" – powiedziała.
W internecie szybko ruszyła fala domysłów, o kogo w tej sytuacji może chodzić. Niektórzy wymieniają nazwisko Tomasza Włodarczyka, który do niedawna pracował w "Przeglądzie Sportowym". Dziennikarz odniósł się w końcu do spekulacji i wydał oświadczenie. Opisał jedno zdarzenie z 2016 r.
"W 2016 roku realizowaliśmy z Izą wspólny projekt przed EURO 2016. Podczas jednego z wyjazdów, po zrealizowaniu materiału, wraz z trójką innych osób udaliśmy się na imprezę. Podczas tej imprezy wszyscy, oprócz kierowcy, piliśmy alkohol. Nad ranem, prosto z niej pojechaliśmy na lotnisko" – zaczął.
W dalszej części Włodarczyk dokładnie opisał, co według niego zaszło w drodze na lotnisko. "Ja i Iza siedzieliśmy na tylnej kanapie tego samochodu. W związku z późną porą i spożytym alkoholem przysypiałem i wielokrotnie osuwałem się na Izę. Ona stanowczo mnie odepchnęła, po czym ja zareagowałem opisywanymi przez nią w wywiadzie wyzwiskami" – wskazał.
Dziennikarz dodał, że taka jego reakcja "nigdy nie powinna mieć miejsca". "Chciałem podkreślić, że nic co stało się podczas tej podróży nie miało z mojej strony podtekstu seksualnego" – napisał. Włodarczyk zapewniał, że już wcześniej przeprosił Koprowiak za to co się stało i sprawę uważał za rozwiązaną.