Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Kukiz na swojej stronie zmieleni.pl postanowił walczyć o wprowadzenie w Polsce tzw. JOW. Łukasz Warzecha na łamach "Rz" zauważa, że takie zmiany są aktualnie nierealne, bo nie chce tego żadna partia polityczna. Jedynie PO kiedyś o tym wspominała, ale na obietnicach się skończyło.
Wynika to z faktu, że realizacja tej obietnicy poszłaby w parze z utratą przez partyjnych liderów jednego z najpotężniejszych narzędzi dyscyplinowania partyjnej trzody - uważa Warzecha.
Łukasz Warzecha
publicysta

Czy może raczej – mięsa armatniego, bo sejmowe reprezentacje partii to obecnie w większości mięso armatnie, które ma pobierać diety, naciskać guziki, gdy trzeba, i ewentualnie wiernie powtarzać przed kamerami przekazy dnia. Lider każdej z partii – a już zwłaszcza przywódcy dwóch głównych sił – jest bogiem, bo od niego ostatecznie i faktycznie zależy miejsce na liście w wyborach parlamentarnych. Może wynieść na Olimp lub strącić w otchłań niebytu. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Rzeczpospolita'

Według publicysty powstanie JOW nie uzdrowiłoby polskiej polityki, ale wymusiłoby wystawanie w wyborach samych fajterów, a nie "figurantów i miernot".
Łukasz Warzecha
publicysta

Ci fajterzy zaś zyskiwaliby autonomiczną pozycję dzięki silnemu związkowi z wyborcami. Nic dziwnego, że JOW nie chcą ani Tusk, ani Kaczyński, udzielni władcy na swoich partyjnych – a może raczej partyjniackich – księstwach.


źródło: "Rzeczpospolita"

Jak pisze Warzecha, Kukiz ma w tej sprawie potencjał, bo jest spoza politycznych kręgów i nikt go w tej sprawie nie kontroluje. Niesteto to również może być jego największym problemem, bo według Warzechy nikt ze znaczących polityków mu w tej sprawie nie pomoże.
źródło: "Rzeczpospolita"