
Reklama.
– Obejrzałam z sentymentem. Obejrzałam przyznam, że nie do końca. Pierwszy odcinek – mówię "wow". (…) Koło dziesiątego coś mi się zaczęło wymiękać – przyznała w rozmowie z portalem Pudelek.
Grażyna Wolszczak cieszy się, że Netflix zrobił swoją wersję "Wiedźmina". – Nie ma co ściemniać, że nasza była lepsza. (…) Kompletnie inna Yennefer, dlatego ja nie bardzo rozumiałam, co się tam zadziało. (…) Tutaj była jakaś garbuska, jakaś niepełnosprawna osoba – powiedziała aktorka.
Postać Yennefer traktowała jako "fajną", ale tylko wtedy, gdy była "pokurczem". – Nie rozumiałam natomiast tej lalki później – dodała.
Dodajmy, że prace nad produkcją drugiego sezonu Wiedźmina rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii w lutym.
źródło: Pudelek