Chociaż media sporo mówią o kwestiach związanych z budżetem, to zazwyczaj są to doniesienia niezrozumiałe dla przeciętnego obywatela. Fundacja Republikańska postanowiła nadrobić tę lukę w wiedzy Polaków i opublikowała mapę polskich wydatków. Zadziwiająco dobrą, choć niepozbawioną wad.
Wszyscy wiemy, że budżet to ten tajemniczy wór pieniędzy, z którego państwo utrzymuje całą swoją strukturę. Bardziej zainteresowani wiedzą, za ile i jakie, mniej więcej, instytucje finansuje się z budżetu i ewentualnie – skąd ów tajemniczy budżet ma pieniądze.
Fundacja Republikańska, we współpracy ze Stowarzyszeniem Koliber i pod patronatem "Forbes'a", postanowiła wyedukować Polaków. W tym celu stworzono serwis mapawydatkow.pl, którego głównym punktem programu jest wielka, budżetowa infografika.
Wiarygodność na 5
Zanim jeszcze otworzyłem w ogóle samą infografikę, sprawdziłem szybko wiarygodność tego źródła. Wiadomo bowiem, że w Polsce sporo jest "ekspertów od wszystkiego".
Autorem treści jest Krzysztof Bosak, były szef Młodzieży Wszechpolskiej, obecnie bardziej działacz polityczny, niż polityk.
Merytorycznie świetnie
Oczywiście, Bosak liczb nie wziął z głowy – dane z infografiki pochodzą głównie ze "Sprawozdania z Wykonania Budżetu Państwa" za 2011 rok oraz z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdzała wykonanie budżetu. Dodatkowo, Bosak i jego ekipa posiłkowali się danymi z Głównego Urzędu Statystycznego oraz zapytaniami do różnych instytucji państwowych. Merytorycznie więc infografice Fundacji można spokojnie wierzyć. Również patronat "Forbes'a" – miesięcznik opublikował u siebie uproszczoną wersję grafiki – potwierdza rzetelność budżetowych informacji.
Wszystko "naćkane"
Pierwsze wrażenie, które nasuwa się po spojrzeniu na infografikę, to... ależ tego dużo! Trzeba przyznać, że autorzy się postarali i wykazali szczegółowo wszystkie wydatki budżetowe. Włącznie z tym, ile kosztują jednostki specjalne w wojsku, żandarmeria, straż graniczna, składka do Unii Europejskiej, ratownictwo morskie czy Polskie Radio.
Kwoty zaokrąglono do pełnych milionów. Twórcy nie zapomnieli też o wykresie pokazującym skąd płyną pieniądze do budżetu – równie szczegółowym.
Graficznie – raczej źle
Niestety, to, co merytorycznie jest zaletą – czyli szczegółowość – graficznie jest strzałem w stopę. Na pierwszy rzut oka wcale nie widać, co stanowi największy wydatek polskiego budżetu, a co najmniejszy. Ponieważ do ilustrowania wielkości wydatków posłużono się kołami, większość z nich jest podobnej wielkości i w efekcie nie wiadomo, na co państwo wydaje więcej, a na co mniej. A przecież zadaniem infografiki jest informować, ale szybko, sprawnie i przejrzyście.
Z drugiej strony, można sobie zadać pytanie – czy chcąc przedstawić szczegóły budżetu, można to zrobić bardziej przejrzyście, mniej szczegółowo? Zapewne nie. Warto jednak podkreślić, że styl graficzny to kalka amerykańskiego "Death and Taxes", które – ze względu na skalę budżetu – jest jeszcze mniej czytelne.
Wypowiedzcie się!
W gruncie rzeczy jednak trudno mi nie odnieść wrażenia, że ze względu na wielkość – żeby doczytać kwoty, trzeba już bardzo powiększyć obrazek – mało kto pokusi się o dokładne przejrzenie "Mapy Wydatków". W infografikach zazwyczaj od razu widać najważniejsze informacje, tutaj tego brakuje. Po przybliżeniu też nie jest łatwo – przeglądanie całej grafiki kawałek po kawałku jest dość uciążliwe i żmudne. Już chyba łatwiej byłoby przeczytać zwięzły tekst na ten temat.
I nawet jeśli do kogoś już "Mapa" trafi, to zostanie wyłączona po ułamkach sekund. Przy czym sama inicjatywa, jak i merytoryczna strona projektu, godne są najwyższego podziwu i zasługują na największe pochwały. A gdyby ktoś się dziwił, czemu piszę o infografice – interesuje nas Wasze zdanie o niej. Jest dobra, zła? I przede wszystkim – czy informacja o budżecie w takiej formie trafi do szerszego grona odbiorców? Bo ludzie zainteresowani gospodarką i tak już to wiedzą. Każdą konstruktywną krytykę przekażemy twórcom – co zmienić, jak według Was powinno to wyglądać – i być może za rok powstanie o wiele lepsza wersja "Mapy"?
Trwa batalia o miliardy euro.
W ostatnich dniach zaostrzyła się walka o budżet Unii Europejskiej na najbliższy rok. Najbogatsze państwa Unii domagają się ograniczenia wydatków, między innymi tych przeznaczonych na rozwój, na wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz na badania naukowe. Polska powinna stanowczo sprzeciwić się tym cięciom. CZYTAJ WIĘCEJ