Tak wygląda "Mapa wydatków" Fundacji Republikańskiej
Tak wygląda "Mapa wydatków" Fundacji Republikańskiej http://www.mapawydatkow.pl/

Chociaż media sporo mówią o kwestiach związanych z budżetem, to zazwyczaj są to doniesienia niezrozumiałe dla przeciętnego obywatela. Fundacja Republikańska postanowiła nadrobić tę lukę w wiedzy Polaków i opublikowała mapę polskich wydatków. Zadziwiająco dobrą, choć niepozbawioną wad.

REKLAMA
Wszyscy wiemy, że budżet to ten tajemniczy wór pieniędzy, z którego państwo utrzymuje całą swoją strukturę. Bardziej zainteresowani wiedzą, za ile i jakie, mniej więcej, instytucje finansuje się z budżetu i ewentualnie – skąd ów tajemniczy budżet ma pieniądze.
Fundacja Republikańska, we współpracy ze Stowarzyszeniem Koliber i pod patronatem "Forbes'a", postanowiła wyedukować Polaków. W tym celu stworzono serwis mapawydatkow.pl, którego głównym punktem programu jest wielka, budżetowa infografika.

Wiarygodność na 5
Zanim jeszcze otworzyłem w ogóle samą infografikę, sprawdziłem szybko wiarygodność tego źródła. Wiadomo bowiem, że w Polsce sporo jest "ekspertów od wszystkiego".

Budżet na 2013 rok: 0zł na nowe drogi. Przez najbliższe dwa lata nie rozpoczniemy żadnej znaczącej inwestycji drogowej. CZYTAJ WIĘCEJ

Autorem treści jest Krzysztof Bosak, były szef Młodzieży Wszechpolskiej, obecnie bardziej działacz polityczny, niż polityk.
Merytorycznie świetnie
Oczywiście, Bosak liczb nie wziął z głowy – dane z infografiki pochodzą głównie ze "Sprawozdania z Wykonania Budżetu Państwa" za 2011 rok oraz z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdzała wykonanie budżetu. Dodatkowo, Bosak i jego ekipa posiłkowali się danymi z Głównego Urzędu Statystycznego oraz zapytaniami do różnych instytucji państwowych. Merytorycznie więc infografice Fundacji można spokojnie wierzyć. Również patronat "Forbes'a" – miesięcznik opublikował u siebie uproszczoną wersję grafiki – potwierdza rzetelność budżetowych informacji.
Wszystko "naćkane"
Pierwsze wrażenie, które nasuwa się po spojrzeniu na infografikę, to... ależ tego dużo! Trzeba przyznać, że autorzy się postarali i wykazali szczegółowo wszystkie wydatki budżetowe. Włącznie z tym, ile kosztują jednostki specjalne w wojsku, żandarmeria, straż graniczna, składka do Unii Europejskiej, ratownictwo morskie czy Polskie Radio.

Trwa batalia o miliardy euro. W ostatnich dniach zaostrzyła się walka o budżet Unii Europejskiej na najbliższy rok. Najbogatsze państwa Unii domagają się ograniczenia wydatków, między innymi tych przeznaczonych na rozwój, na wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz na badania naukowe. Polska powinna stanowczo sprzeciwić się tym cięciom. CZYTAJ WIĘCEJ

Kwoty zaokrąglono do pełnych milionów. Twórcy nie zapomnieli też o wykresie pokazującym skąd płyną pieniądze do budżetu – równie szczegółowym.
Graficznie – raczej źle
Niestety, to, co merytorycznie jest zaletą – czyli szczegółowość – graficznie jest strzałem w stopę. Na pierwszy rzut oka wcale nie widać, co stanowi największy wydatek polskiego budżetu, a co najmniejszy. Ponieważ do ilustrowania wielkości wydatków posłużono się kołami, większość z nich jest podobnej wielkości i w efekcie nie wiadomo, na co państwo wydaje więcej, a na co mniej. A przecież zadaniem infografiki jest informować, ale szybko, sprawnie i przejrzyście.
Z drugiej strony, można sobie zadać pytanie – czy chcąc przedstawić szczegóły budżetu, można to zrobić bardziej przejrzyście, mniej szczegółowo? Zapewne nie. Warto jednak podkreślić, że styl graficzny to kalka amerykańskiego "Death and Taxes", które – ze względu na skalę budżetu – jest jeszcze mniej czytelne.
Wypowiedzcie się!
W gruncie rzeczy jednak trudno mi nie odnieść wrażenia, że ze względu na wielkość – żeby doczytać kwoty, trzeba już bardzo powiększyć obrazek – mało kto pokusi się o dokładne przejrzenie "Mapy Wydatków". W infografikach zazwyczaj od razu widać najważniejsze informacje, tutaj tego brakuje. Po przybliżeniu też nie jest łatwo – przeglądanie całej grafiki kawałek po kawałku jest dość uciążliwe i żmudne. Już chyba łatwiej byłoby przeczytać zwięzły tekst na ten temat.
I nawet jeśli do kogoś już "Mapa" trafi, to zostanie wyłączona po ułamkach sekund. Przy czym sama inicjatywa, jak i merytoryczna strona projektu, godne są najwyższego podziwu i zasługują na największe pochwały. A gdyby ktoś się dziwił, czemu piszę o infografice – interesuje nas Wasze zdanie o niej. Jest dobra, zła? I przede wszystkim – czy informacja o budżecie w takiej formie trafi do szerszego grona odbiorców? Bo ludzie zainteresowani gospodarką i tak już to wiedzą. Każdą konstruktywną krytykę przekażemy twórcom – co zmienić, jak według Was powinno to wyglądać – i być może za rok powstanie o wiele lepsza wersja "Mapy"?