Sejm zajmuje się obecnie procedowaniem zapisów tzw. Tarczy Antykryzysowej. Ma ona pomóc osobom, które gospodarczo ucierpiały przez epidemię koronawirusa. Jak jednak zauważył Arkadiusz Pączka z organizacji Pracodawcy RP ustawa, która miała skupiać się głównie na pracodawcach i pracownikach, zawiera ulgi dla kleru.
"Na wniosek duchownego będącego płatnikiem składek zwalnia się z obowiązku opłacenia należności z tytułu składek na obowiązkowe ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe, chorobowe, zdrowotne należne z tytułu bycia duchownym, za okres od dnia 01.03-30.05. Duchowni zwolnieni przynajmniej. Firmy NIE" – wskazuje na Twitterze Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawcy RP.
Przedsiębiorcy od kilku dni zabiegali, żeby rząd wprowadził całkowitą abolicję składkową dla pracowników i pracodawców. Niestety nie zostali wysłuchani, ponieważ jedyne, co mogą dostać, to zawieszenie płacenia składek, które skumulują się i będą musiały zostać uregulowane w kolejnym kwartale.
– Odroczenie płatności składek ZUS jest całkowicie niepoważne. Weźmy na przykład takiego pilota wycieczki. Jeśli jest obrotny, to mógłby zarobić od 8 do 10 tysięcy złotych, od których zapłaciłby podatek i składki. Ale że nie ma zleceń, to nie zarobi nic. Teraz państwo proponuje mu jednorazową pomoc w wysokości 2 tysięcy złotych. ZUS odroczą mu na trzy miesiące. Jeśli przez ten czas się nie odkuje, a wszystko wskazuje na to, że nie, to z czego zapłaci skumulowany ZUS? – mówił w rozmowie z naTemat.pl Bartosz Bieszyński, szef sztabu kryzysowego branży MICE.
Tymczasem PiS zrobił niespodziankę dla księży i nie wiedzieć czemu, to właśnie tę grupę zwolnił z płacenia składek.