
Reklama.
Idea "Szkoły z TVP" była słuszna, bo miała realizować podstawę programową w czasach pandemii koronawirusa. Kiedy produkcja pojawiła się w telewizji, nasuwał się jeden wniosek: to projekt robiony na szybko i po łebkach.
W sieci coraz bardziej popularny staje się kolejny fragment programu. Tym razem prowadząca na początku zapowiedziała, że będzie "trudna zagadka". I wtedy się zaczęło.
Nauczycielka zaczęła wykonywać gest... no właśnie, jaki? Można go skojarzyć z rozrzucaniem czegoś po podłodze albo karmieniem gołębi. – Nie siałam rzeżuchy ani marchewki – podkreśliła prowadząca. W komentarzach w sieci padały różne propozycje, ale ostatecznie chodziło o sianie trawy.
Trudno pozbyć się wrażenia, że to kolejny odcinek "Szkoły z TVP", który zrealizowano w "paździerzowej" formule I bardziej niż edukacji dzieci, służy jako rozrywka do wyłapywania wpadek. TVP broni jednak swojego programu, i nawet wydała oświadczenie w tej sprawie. Telewizja odpowiedziała w nim na hejt i zaatakowała inne media.
Czytaj także: Kuriozalna odpowiedź telewizji na krytykę "Szkoły z TVP". Na dodatek znowu pojawił się błąd...
Więcej o "Szkole z TVP" można przeczytać w Mamadu. Jak pisała Ewa Bukowiecka-Janik, to program zrobiony "na szybko, na kolanie, bez przemyślenia. Bez elementarnego sprawdzenia materiałów edukacyjnych pod kątem merytorycznym". Na przykład wprowadza w błąd przy wyjaśnianiu, czym jest średnica okręgu.