John Dalhuisen, był dyrektor AI na Europę nazwał niepotrzebnym szaleństwem parcie przez PiS do wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa.
W "Financial Times" ukazała się miażdżąca opinia o wyborach prezydenckich w Polsce, które mają odbyć się bez względu na epidemię koronawirusa. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Opinia na stronie "FT" zaczyna się od przypomnienia, że Europa znajduje się w lockdownie, a wszyscy politycy skupieni są na jednej rzeczy: walce z pandemią COVID-19.
"Z wyjątkiem Polski, gdzie najwięcej mówi się ostatnio o tym, czy przeprowadzać wybory prezydenckie 10 maja. Rządzące Prawo i Sprawiedliwość jest zdeterminowane, by je przeprowadzić. Opozycyjne partie, a także niektórzy członkowie partii koalicyjnej PiS, oraz trzy czwarte społeczeństwa, są przeciw" – zauważa Dalhuisen.
Były dyrektor AI zwraca uwagę, że PiS już przepchnęło prawo, zgodnie z którym głosować korespondencyjnie będą mogły osoby w kwarantannie i te w wieku powyżej 60 lat. Przypomina, że w ostatnim tygodniu partia rządząca przyjęła ustawę, która gwarantuje korespondencyjne głosowanie dla wszystkich. Dalhuisen nazywa to niepotrzebnym szaleństwem, które – jego zdaniem oznacza pogardę tej partii dla demokratycznych reguł.
Wylicza takie kraje jak Francja, Rumunia, Serbia, Macedonia Północna czy Rosja, które wstrzymały różnego rodzaju wybory czy plebiscyty. Pisze, iż "tak uległy prezydent jak Andrzej Duda" jest kluczowy dla formuły, w której PiS sprawuje władzę.
I zastanawia się, co kieruje obozem rządzącym, który jest zdeterminowany, by wybory przeprowadzić. "PiS obawia się jednak, że słabo dofinansowana służba zdrowia się załamie, a prezydent Duda za to zapłaci" – opisuje.
Tymczasem - patrząc na przyrastającą liczbę zakażonych w Polsce - wciąż nie widać szczytu epidemii koronawirusa. Według ostatnich danych z 12 kwietnia z godz. 17 łącznie mamy już w Polsce 6674 oficjalnie potwierdzone zakażenia, z czego 232 osoby zmarły. Tylko w ostatnim komunikacie poinformowano o 318 nowych przypadkach, kolejnych 24 zmarłych, wśród których znalazł się 32-letni mężczyzna.
Dowiedz się więcej:
źródło: "Financial Times"