Choć powszechnie wiadomo, że najbardziej zagrożeni koronawirusem są pacjenci w wieku podeszłym, to COVID-19 nie oszczędza także ludzi w średnim wieku. Wiadomo też, jaka choroba najbardziej sprzyja powikłaniom w wyniku SARS-CoV-2.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Najnowsze dane ze Stanów Zjednoczonych wskazały pacjentów, którzy są statystycznie najbardziej zagrożeni śmiercią z powodu koronawirusa. 4 na 10 pacjentów miało więcej niż 85 lat, ale 1 na 10 było w średnim wieku. Ponadto COVID-19 jest bardziej śmiertelny dla mężczyzn – podaje dziennik "Washington Post".
W artykule wymieniono też chorobę, która najbardziej zwiększa śmiertelność z powodu koronawirusa. – Choroba nerek wydaje się być największym zagrożeniem – powiedziała Lissa Hu z firmy CarePort, która dostarcza dane statystyczne związane z koronawirusem. Jeśli ktoś ma ostre uszkodzenie nerek, ryzyko śmiertelności wzrasta nawet do 49 proc. Do chorób, z którymi wiąże się wyższy poziom umieralności, zalicza się też cukrzyca, choroby płuc i choroby serca.
Dane CarePort wykazały, że 65-latek z wieloma chorobami przewlekłymi - nadciśnieniem, cukrzycą, chorobą nerek i otyłością - ma taki sam wskaźnik umieralności jak 75-latek bez takich przewlekłych chorób.
Podano też średni wiek pacjenta hospitalizowanego w wyniku zakażenia koronawirusem – to 59,6 lat. Śmiertelność rośnie wraz z wiekiem. Dla osób w wieku 65 – 74 lata wynosi 23 proc., a dla osób powyżej 85. roku życia – 40 proc. Wyniki badań opublikowano na podstawie danych pacjentów z tysiąca szpitali oraz informacji uzyskanych od 180 tys. firm zajmujących się dokumentacją medyczną.