
Ekologiczny pochówek sposobem na pandemię? Z prochów zmarłych mogą powstawać... drzewa
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz – ta powszechnie znana prawda w czasie globalnej zarazy zyskuje zupełnie nowy wymiar. Na wielu cmentarzach na świecie zaczyna brakować miejsc do chowania ofiar koronawirusa. Przez masowe zgony z powodu covid-19 krematoria coraz częściej nie nadążają z pracą. Czy w rozwiązaniu tego problemu pomogą nowoczesne sposoby grzebania zmarłych? Nie dość, że często są dużo tańsze od tradycyjnych metod pochówku, to na dodatek nie szkodzą środowisku i ułatwiają dbanie o naszą planetę. Z ludzkich prochów mogą bowiem powstać... sadzonki drzew lub gleba bogata w składniki odżywcze. Nie wszędzie przepisy pozwalają jednak na to, by móc korzystać z takich innowacji.

Reklama.
Wyposażona w specjalne czujniki "inteligentna urna" z sadzonką wybranego przez nas drzewa ma specjalny system nawadniający i może przesyłać na nasze smartfony informacje o dozowaniu wody. Zakłada się, że dopóki roślina nie zwiększy swoich rozmiarów, można trzymać ją w zamkniętych pomieszczeniach. Docelowo jednak projekt przewiduje powstawanie specjalnych cmentarzy, które będą mieć formę parków, ogrodów lub lasów. Zamiast tradycyjnych grobów będą na nich sadzone drzewa z prochów zmarłych. Koszty takiego przedsięwzięcia zgodnie z aktualnymi danymi ze strony Bios Incube wahają się od 295 USD do 695 USD (czyli około 1200-2800 PLN). Firma oferuje również pochówek zwierząt domowych. Na razie jednak takie rozwiązania jak zamiana ludzkich prochów na drzewa, nie są zgodne z przepisami w wielu krajach. Czy zmieni się to ze względu na obecną pandemię covid-19?
Czytaj także: Duże zmiany w organizacji wszystkich pogrzebów. To konieczność przy epidemii koronawirusa
Z kolei w Nowym Jorku, który obecnie intensywnie walczy z pandemią covid-19, ciała ofiar postanowiono grzebać w masowych mogiłach.
Rozwiązanie to wprowadzono przede wszystkim ze względów ekologicznych, ponieważ w ten sposób można zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Intensywna praca tradycyjnych krematoriów nie pozostaje bowiem bez wpływu na nasze otoczenie. Okazuje się, że w trakcie pandemii covid-19 we Włoszech na zdjęciach satelitarnych udało się zaobserwować wzrost poziomu dwutlenku azotu w miejscach, gdzie doszło do największej liczby przypadków śmiertelnych wśród zakażonych koronawirusem.
Innym powodem legalizacji kompostowania zwłok według Amerykanów były problemy ze znalezieniem nowych gruntów, na których mogłyby powstać cmentarze. "Naturalny recykling" pozwala zaś na to, by po umieszczeniu zwłok w specjalnym, biodegradowalnym kontenerze, w ciągu około 30 dniu powstała gleba zasobna w składniki odżywcze.
Jedną z osób, które zostały poddane takiej formie pochówku, był zmarły w ubiegłym roku aktor Luke Perry (sławny m.in. z występów w kultowym serialu "Beverly Hills 90210"). Pochowano go w specjalnym kombinezonie z grzybów przyspieszających kompostowanie zwłok.
Do ekologicznych, choć zdecydowanie droższych form pochówku można zaliczyć również przerabianie ciał zmarłych na... diamenty lub inne, kosztowne kamienie szlachetne.
Czytaj także: Polska firma robi diamenty z ciał zmarłych. Cena: 4600-120 tys zł. "Najpopularniejsze są wisiorki w formie serca"
źródło: urnabios.com/"The New Yorker"
Reklama.