Pro i nie „Pro”. Czym kierować się przy wyborze smartfona do fotografii mobilnej
Monika Przybysz
22 kwietnia 2020, 06:17·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 kwietnia 2020, 06:17
Czy cena powinna być głównym czynnikiem kształtującym nasze decyzje zakupowe? Odpowiedź intuicyjna brzmi “nie”. Ale już odpowiedź, której udzielimy porównując flagowe smartfony, z których tylko jeden ma w nazwie skrót “Pro”, nie musi być tak zdroworozsądkowa. Może być pokierowana przeświadczeniem, że słowo: “tańszy” to synonim określenia: “z niższej półki”. W przypadku flagowców takie rozumowanie nie ma racji bytu.
Reklama.
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem flagowego modelu smartfona prawdopodobnie jesteście przygotowani na większy wydatek. Półka cenowa, na której znajdują się premierowe modele — zarówno te w wersji podstawowej, jak i profesjonalnej — wisi, tak czy inaczej dość wysoko, podobnie jak wysoko zawieszona jest, z reguły, poprzeczka jakościowa obu wersji. Ergo: jeśli macie większy fundusz do rozdysponowania, nie ma sensu “oszczędzać”.
Oszczędzać może i nie, ale zastanowić się chwilę nad tym, czego tak naprawdę potrzebujecie i czy na pewno jest to wersja Pro — warto, zwłaszcza jeśli szykujecie się do zakupu najnowszego urządzenia marki Huawei z serii P, bo wybór pomiędzy P40 jak i P40 Pro zdecydowanie nie jest jednoznaczny. Dla kogo więc pro a dla kogo podstawa?
P40 Pro: dla pasjonatów fotografii mobilnej
Jeśli jedynym kryterium zakupu smartfona jest dla ciebie jakość aparatu fotograficznego, odpowiedź jest jednoznaczna. P40 Pro, podobnie jak jego poprzednicy z ubiegłych lat, wyznacza kolejny etap w rozwoju fotografii mobilnej (i tak samo jak oni bezpośrednio po premierze, wystrzelił na szczyt prestiżowego rankingu DoX Mark).
Licząc bardzo dokładnie, P40 Pro posiada aż sześć aparatów — cztery umieszczone na imponującym tylnym panelu, oraz dwa z przodu. Tradycyjnie optykę firmuje swoim logo kultowa Leica.
Z tyłu mamy więc aparat główny Ultra Vision 50 Mpx, z przysłoną f/1.9 oraz optyczną stabilizacją obrazu OIS. Drugi aparat z matrycą 40 Mpx posiada obiektyw ultraszerokokątny oraz przysłonę f/1.8. Do tego dochodzi teleobiektyw (12 Mpx, przysłona f/3.4, optyczna stabilizacja obrazu OIS) z genialnym wręcz, pięciokrotnym zoomem optycznym, oraz aparat, a właściwie czujnik, do pomiaru ostrości 3D.
Aparat do selfie ma matrycę o powierzchni 32 Mpx (przysłona f2.2), jak również czujnik (czy też “aparat”) do pomiaru głębi.
Huawei deklaruje, że P40 Pro posiada obecnie największą matrycę spośród dostępnych na rynku modeli (wliczając konkurencję). W efekcie jakość zdjęć zrobionych za pomocą tego modelu naprawdę niewiele różni się już od tych, jakie “produkują” profesjonalne lustrzanki.
Do tych “analogowych” parametrów należy również dodać fakt, że całość systemu kontroluje mocarny procesor Kirin 990, co oznacza, że sztuczna inteligencja, może zaprezentować pełnię możliwości (“wymazywanie” niechcianych przechodniów z kadru, czy odbicia ze zdjęć robionych przez szybę, to tylko próbka jej możliwości).
P40: dla… wszystkich innych?
Oczekujesz, że twój smartfon wyprodukuje zdjęcia, na których przydomowy ogródek będzie wyglądał urokliwie niczym skąpana w ciepłym, letnim słońcu leśna polana, ale niespecjalnie interesują cię szczegóły procesów, dzięki którym ta wizualna magia staje się rzeczywistością? Koniecznie przetestuj P40 - bez Pro.
Aparat w P40-stce ma nieco słabsze parametry, ale wciąż, w porównaniu z konkurencyjnymi modelami, charakteryzuje się nadzwyczajną optyką. Podobnie jak w “Pro”, główny obiektyw ma tu rozdzielczość 50 Mpx (pozostałe odpowiednio: 16 i 8), a aparat do selfie: 32 Mpx. Model P40 nie posiada dodatkowych czujników do pomiary głębi, ale nawet bez nich można osiągnąć efekt bokeh (rozmycia tła) na bardzo dobrym poziomie.
Krótko mówiąc: dla kogoś, kto do robienia zdjęć podchodzi typowo hobbystycznie, efekty osiągane z pomocą P40 Pro i tak będą nacechowane czynnikiem “wow”.
Czy pozostałe parametry również mogą wywołać takie wrażenie? To prawdopodobne, bo tak naprawdę różnic pomiędzy P40 a P40 Pro nie ma tak naprawdę aż tak dużo. Owszem, model Pro ma więcej pamięci ROM (8 + 256 vs. 8 + 128), ma też pojemniejszą baterię (4 200 mAh vs. 3 800 mAh) i szybszą ładowarkę (maks. 40 W vs. 22,5 W), a także umożliwia ładowanie indukcyjne — samego smartfona, lub urządzeń peryferyjnych za jego pośrednictwem.
O tym, jak duże są to różnice, każdy musi zdecydować sam. Warto jednak nadmienić, że w kwestii głównej jednostki obliczeniowej, różnicy nie ma: oboma modelami zarządza ten sam procesor w najwyższej postaci, czyli Kirin 990.
Pytanie więc, czy potrzebujecie wyjątkowo szybkiej maszyny (która udźwignie, na przykład, bardzo absorbujące systemowo gry, czy video rozmowy ze sporą liczbą uczestników na raz) czy raczej maszyny szybkiej i niezawodnej, która dodatkowo, mieści się w dłoni — bo tak naprawdę to właśnie o rozmiar wyświetlacza może się tu tak naprawdę toczyć dyskusja.
P40 jest bowiem, jak na obecne standardy, można by rzec: kompaktowy. Przekątna 6,1 cala sprawia, że swobodnie zmieści się w dłoni i w każdej kieszeni, co w przypadku 6,8-calowego ekranu P40 Pro nie jest już takie oczywiste.
P40 Pro da się obsługiwać jedną ręką: wystarczy włączyć opcję zmniejszenia ekranu. Niemniej jednak obóz tych, którzy od dawna pomstują na rosnące nieustannie parametry wyświetlaczy, powinien entuzjastycznie przyjąć P40. Czy właśnie znaleźliśmy odpowiedź, dla kogo podstawa, a dla kogo Pro? Być może. Przetestujcie oba modele i przekonajcie się sami.